Dziś jest ciepło, miło i przyjemnie - chce się żyć. Nie zamieszczę zdjęcia, popatrzcie na jaszczurkę. Ściąłem kilka gałęzi, usunąłem orzecha, który zawadzał i przemarzał. Okazało się, że niepozorne drzewko, a warzyło z pół tony(jak piszesz ważyło, jak piszesz warzyło - a morze i dobże). Wyschnie, to będzie lżejsze i da ciepło. Ekologiczne ciepło. A teraz możemy cieszyć się ciepełkiem słonecznym.
Już znudziło mi się dosypywanie węgla, co tydzień. Kiedy wiało przy -4, to brał piecyk tyle, co przy -20. A sio zimo. Już nie wracaj. Dopiero jesienią zatęsknię za białą estetyką przestrzeni. Teraz niech się stanie zieloność.
Tyle jest do zrobienia, coraz więcej. A tak było dobrze, leniwo, powolnie, sennie. Obudźcie się, nie siedźcie przed internetem, lub co gorsza, reżimową telewizją. Za szpadle, grace, grabie, piły, młotki młotki. Do roboty, do roboty. Amen
3/18/2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)