Kościól wkroczył na słowiańskie ziemie i z różnym skutkiem zmieniał sposób sprawowania władzy na nich. Związki plemienne, wyznające bóstwa przyrodnicze, jak Prusowie: Trygława, Peruna, Świętowida, musiały ulec. Zorganizowane hierarchie na nowy sposób, nie mogły przegrać z rozproszonymi plemionami. Plemionami, które brały i korzystały z dóbr przyrody, na miarę potrzeb. Kumulacja dóbr w warowniach świeckich, klasztornych sprzyjała realizacji celów wojennych.
Kulminacją symboliczną, ekspresji władzy, było porąbanie św. Stanisława, przez Bolesława II. Jednak to państwo, miało już organizację nowego typu, hirarchiczną. Trudno z pomroki dziejów odkryć przyczynę kaźni. Nie widzę innych jak władza. Choć kontrowersje były od czasu samego aktu władzy króla. Sam Bolesław, bohater licznych dzieł artstycznych, skończył marnie - za karę:)
Biskup Stanisław do świętych należał, raczej tylko propagandowo. Do kłótni o wieś, którą jakoby nabył, zaprzągł nieboszczyka – wskrzeszając go. Analogia z wywoływaniem ducha Radziwiłłówny prosta. Czyż zatem był on bogobojnym chrześcijaninem? Pewność, że we śnie mnie nie będzie nachodził posiadam, choć jeśli stanie się inaczej, będę miał pretekst, by się „nawrócić” . Kilkaset lat później w podobny sposób broniona jest świętość autorytetów kościelnych i świeckich. Czy jest to godne? Władza ma swoje prawa, a histori uczy, że władza unieszczęśliwia ludzi, którzy jej dostąpią. Niby mogą wszystko, a tak naprawdę mogą tylko tyle, na ile pozwala fizyka i umysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz