4/24/2024

Więcej .. słów

 Zasada nieoznaczoności


Śmialiście się, że jak nie patrzę na niebo, Księżyc, to ich nie ma. Kolejny odcinek dr. Khalili o obocznościach teorii atomu, dokładnie to samo przytacza i wielki Archime, nie, nie on, AbrachamEin stein, właśnie tak to argumentował. Pamięć moja, Adol, nie, nie , nie Al Bert. Tak, Księżyc istnieje tylko, kiedy na niego patrzysz. A i tak widzisz go z przed sekundy. Obecnie jest gdzie indziej i już nie tamten, a ten. Bor h, Niels określił, właściwość Elektronu, a więc i Fotonu - że nie są jednocześnie do obserwacji i stwierdzenia, że są tu i takie. Okazało się, że nie jest to upiorne, ani niemożliwe. Tyle, że Fizyka, do dziś, nie potrafi sobie poradzić z problemem. Obejściem.
.
Niby wiemy, mamy opisane właściwości. Ale nie wiemy nic. Poziom dalej, czyli po elementach atomu, składowe cząstek elementarnych (proton, neutron, elektron, pozyton(ponoć zaobserwowany nawet)itd), czyli Kwarki, są dostrzegalne, poprzez oddziaływania ich z innymi. Mikroskop elektronowy, jak nazwa i sposób działania przewidują, ma rozdzielczość elektronu. Od odkrycia promieni katodowych (które Khalili pomija, nie wiedzieć dlaczego) minęło mniej więcej tyle samo, co od skonstruowania (i opatentowania, stąd odchodzący dopiero teraz "gwintedisona") żarówki. Ale Edison nie wiedział jak działa żarówka, choć znał zasadę jej działania.  Wiedział, że po połączeniu, dodaniu zamieszaniu, jest (lux-światło), ale nie wiedział JAK i CO.

 

 

 To podobnie jak z kwarkami i może jeszcze poziomem następnym. Możliwym sensualnemu poznaniu. Pomimo pewności i przewidywalności (prawa fizyki), tylko do poziomu atomowego.  .
 Co umyka? Tablica pierwiastków, Mendelejewa, powstała z gotowych elementów. Dziś, także już elementy mamy. Czego więc brakuje? Może wymiaru. Kontrola czasu, to jeszcze nie wychodzi nam, ale pomiar już tak. Bez pomiaru czasu, badanie cząstek subatomowych, zupełnie nie byłoby możliwe. Dr Khalili podaje nam subiektywną fizykę i nie wpadł na to, co już wydaje się oczywistością w badaniach fizyki elementarnej. On za szczegółowo patrzy. Albo

 

...udaje  d u r nia . A to jest możliwe. Przecież.

 

 

 

Program pop-naukowy powstał, bo doszedł do ściany. Ściana przed NAUKĄ. Stawiam na brak -w y m i a r u-. Do opisu dzisiejszej fizyki, potrzebne jest zdefiniowanie kolejnego wymiaru (obok xyz i s- czasu). Piąty wymiar stoi u progu. Zdefiniowanie go, nie powinno nastręczać specjalnych trudności, fizykom teoretycznym To tylko równanie z kolejną niewiadomą. Kiedy zostanie zdefiniowana, to i okaże się, że jest obserwowalna. Tylko nie tam patrzę. Tak będzie i to już niedługo. Na dziś, barierą są gremia uczonych, także takich pokroju Hawkinga. Celebryto-teoretyków. Ja także potrafię TAK. Ślina mi nie leci, poruszam się jako tako, więc celebrytyzm, jakikolwiek, mi nie grozi.  Piąty wymiar. Grawitacja JUŻ, jest zaobserwowana. Potrzebne były dwie, długie rury, kilka lusterek i paciorki. Ale jest.


 
 Co z tym V wymiarem? Zobaczcie ile wysiłku sobie zadano w sekowaniu Tesli Nikolasa. Dziś jeszcze to działa, a niejaki Muzk,albo ssssy, odcina kupony od jego nazwiska. Radio-Marc. .. Tesla, Alternator! Tesla, przesył energii i informacji bez przewodu= TESLA. Także cierpliwości. Gra jest o utajnienie sposobów pozyskiwania energii częstotliwości (ze Słońca, bo czerpanie z rezonansu Ziemi, źle się skończy - Ziemia zwolni i będzie jak Wenus→ doba=rok). Pojazdy bez zapłaty itp. Wtedy okaże się, że wcale nie musimy, donikąd jechać. A tym bardziej lecieć, choć latanie jest przyjemne. Na razie trwają wojny z poprzednich epok: prymitywi, chcą zawłaszczyć wolność. Sprzedawać prąd i powietrze, najlepiej wodę i jedzenie. A przecież człowiek może sam zasiać i to się dzieje. Podkładają wolność, jako coś wartościowego, godnego pożądania.  Wolność to stan psychiczny. Jak podobanie piosenki.



Czas


 Czymże jest ów czas. Najlepsze nawet dociekania, nigdy, do tej pory, nie dotarły do istoty czasu. Mówimy o przeszłości, teraźniejszości, przyszłości. Z tych trojga, jedno nie zaistniało, a wiec tego nie ma: przyszłości. Przeszłość istnieje tylko w zapisie stanu obecnego materii, bytu i pamięci. Na poły, jest to więc, stan psychiczny. Podobnie jest z tym, co widzimy dookoła. Zwłaszcza gwiaździste niebo, nocą, oby przytłczało, a nie denerwowało miejską poświatą. Światłowym zaśmieceniem.

          TO stan przeszły, także, ale widziany TERAZ. To Niebo, które do nas dociera w postaci światła, już nie istnieje. Niektórych  rzeczy już tam nie ma. Wszystkie się przemieściły, zmieniły. Powstały nowe..
 A teraźniejszość. Ulotna chwila t e r a z. Co to jest, co z tym robić? Człowiek nauczył się wykorzystywać teraźniejszość, do polepszenia sobie przyszłości. Oczywiście są i tacy, co robią tak, by innym pogorszyć. Jest i tak. Ale czym jest ten przepływ? Czy to w ogóle, można określić słowem i jakie będzie najlepsze. Czas ciecze. Naturę i właściwości czasu, trudno nam dostrzec i opisać, ponieważ jesteśmy w nim zanurzeni. Jak mrówce w mrowisku, nie jest łatwo pisać o jeziorze za lasem. Mrówka zna mrowisko i las. Nic nie wie, że jest jakieś jezioro, a co dopiero ocean, czy inny las. Inne mrowiska..
 Zegary. Nauczyliśmy się liczyć cykle. To jest to i tylko to. Zegary liczą cykle. Nie czas. Dlaczego nie czas? Ponieważ czas jest ponad. Wydaje mi się. Może się rozciągać i ścieśniać, a zegary tego nie odnotują. Nie odnotują, ponieważ nie zliczają czasu, który jest poziom ponad, a jedynie cykle, które zachodzą w łonie Czasu. Krokiem do poznania natury czasu, będzie odnalezienie TEGO czegoś, co zlicza czas, nie za pomocą samego czasu. Czas jest jak Fraktale: dzisiejszy czas Ludzi. Po obu stronach równania, jest to samo. A więc w istocie N I C. I wszystko. Bo żadnego innego czasu nie znam. Tylko ten, który cyka zegarkiem, rezonuje kwarcem, miga liczbami na dwor C u i zegarem atomowym w laboraorium.

  Czas odmierzany cyklami, może być zmienny. Ponieważ i miernika czasu, jednostka (drganie atomu Cezu, bodajże), zmieni się, kiedy Czas właściwy rozciągnie się, lub skurczy. Jam Panem Czasu.
 
 Czy da się odkryć naturę czasu i go opisać, tak, jak się opisuje Rzeczy w naukach przyrodniczych. Dopóki tego nie zrobiono, nie jest to osiągalne. Być może, że COŚ się stanie, kiedy ktoś pierwszy To zrobi. Odkryje naturę czasu, właściwości i być może, zacznie czasem manipulować. Dziś jest to ludziom nieosiągalne. Obserwacje grawitacji i rozciągania/ odkształcania grawitacji przy wielkich masach (teleskopy)- być może z czasem jest związane. A być może , wcale nie. Kto zrobi to pierwszy i jedyny. Wygra Wojnę. Ale może, trafi to Dwoje.
 
 Człowiek ma teraźniejszość. Przeszlość jako obraz psychiczny, czasami na zdjęciach - zapisach. I przyszłość, jako analogię. Obserwacja mówi, że dzieje się to i niektóre rzeczy, zjawiska, da się przewidzieć. Jak cykl pór roku. By nazbierać drewna na zimę. By zebrać plon. I to tyle o czasie, i to bez profesora Khalili (hy nie czytamy). A co Wy o tym myślicie?

 
O wyjściu 


Prywatne eskapady księżycowe. Ich BUL polega na tym, że .. oni nie chcą tego dla siebie. Ci ludzie, konstruujący rakiety i wysyłający, są jak rentierzy z wysp, Hiszpanii. Mieszkanie, knajpa, disco: bawcie się. A ja poleżę, gdzieś w lepszych warunkach, daleko od was. Ucieczka na Księżyc, to cierpienie. Nie leży się tam z drinkiem z palemką, na ciepłej plaży. Księżyc. Zresztą, bogaci, robią to, zawsze robili. Księżyc, jeśli ma jakieś zasoby, to może jedynie przeszłe, niewykorzystane zapasy. Kopalnie złota, szczególnie ta na południu Australii, kojarzy mi się, jedynie z fortem Knox i punktowym uderzeniem, dość dużym balonikiem termonuklearnym. Mnóstwo złota w jednorodnym stanie chemicznym. W dużych bryłach, a potopione, jak Andrzejkowy wosk. Nie miejcie złudzeń. Bóg jest mądry. Zadbał, byście wszystko zapomnieli i nie tęsknili, a zwłaszcza nie byli w stanie znów stać się cywilizacją technologiczną. W Apokalipsie i u Ezechiela są takie maszyny/duchy, co to słychać szum skrzydeł, poruszają się, ale nie odwracają się poruszając. "A Starcy oddali im pokłon", bo powtarzały i powtarzały: sanctus, sanktus, sanktus - zupełnie jak RM zze smartfona. Zapewne są pliki modlitw, do "odsłuchiwania". Po co mam mówić modlitwy, skoro mogę ich wysłuchać. Efekt jest inny? Aż tak na modlitwach się nie znam. Ale tam, wtedy, tak było. Mają diademy z przodu i z tyłu i jakieś biologiczno - wyglądające dekoracje. Wstukajcie dron sześćiośmigłowy i wyjdzie wam opis z tych źródeł, jako żywo. Nic tam nie pozostaje do przemyśleń. Sześć skrzydeł, nie ma żaden ptak, motyl, ni nietoperz. Sześć skrzydeł, mają drony. Śmigło - słówko wtedy nieznane, ale szumi, jakby silny wiatr. Zatrzymaj się, pomyśl, co robić, od czego robienia, się powstrzymać. A, i nie jedź na wyspę K.

Niepokojący jest złoty orzeł, gold igle, jeden z większych samorodków australijskiej gorączki. Wygląda jak odlew płuc i tchawicy, jak na moje oko. To jest niepokojące. "Kto walcył ten złotym pojony ukropem".

Dylemat bogatego, co chciałby, ale przecież wie, co tam jest. Pierwsze zasoby, do budowy stacji, już tam powinny być. A ciągle nie. Księżyc jest daleko.3 dni z prędkością, ponad 1.-szą. Się dłuży. Robotnicy jednak, mają czasu w nadmiarze. Niedługo okaże się, co tak naprawdę, jest WAŻNE. Nie są to bitcoiny, ani nawet pieniądze w ogóle. Ważny jest czas. Czas, który dostałeś od rodziców, darmo. Zastanów się, czy nie wszystki czas trwonię. Może choć część, warto spożytkować na .. modlitwę : D :
 Czas na przejście prze ulicę, czas na całe moje ż y yyycie. Twój zegar już zgasł.



Ocieplenie, czy globalne oziębienie

Obowiązująca mantra brzmi, jak wiecie. Powtarzane we wszelkich kierunkach, odmianach, sposobach - demagogia, czy COŚ w tym jest.  Mnie to nawet się podoba to ocieplenie. Za gorąco wam jest w Polsce? Mnie nie. od września do końca maja, bywa, sezon grzewczy. Ja lubię ciepło. Ale o co inne.

Efektem wojny atomowej, na skutek wzniecenia kurzu w atmosferze i odparowania znacznej ilości wody, a więc przesłonienie Słońca, ponoć, poskutkuje zimą atomową. Stawiam tezę, że my, wychodzimy z zimy atomowej. Była ta wojna, przed Potopem i zrobiło się chłodniej. Zamarzały cale kontynenty. Kontynenty, które na starożytnych mapach, są odwzorowane bez lodu. Greenlandia - tł. ang, co ja się będę wygłupiał, to właśnie moje pokolenie, coś tam jeszcze goworit, a obecni Wy, to angielskim wiersze piszecie, nie tylko czytacie. My jesteśmy po zimie i wojnie atomowej.Zielona wyspa. A przecież dziś jest biała i tylko linia brzegowa, szara. Dlaczego o tym nie mówić, tylko motać i szukać Ewolucji i innych haseł. Bo tego się nie da znaleźć, a Zimę owszem. To co, czego szukanie, wyjdzie dłużej (lepiej dla Świata)?  

To zlodowacenie i wejście Ziemi w stan dość stabilnego zimna i dużych lodowców z okresowymi ociepleniami, sobie tak trwał i klasycznie się bujało: cieplej/zimniej ... . O tyle jest to  możliwe, że nie mamy innych przesłanek, jak te, że teraz robi się ZA CIEPŁO. Zwłaszcza w Kaliforni, Teksasie, New Meksyku... Al e co mi do tego. Mam się martwić, bo komuś było fajnie, ale teraz, z powodu "human-change", zrobiło się za ciepło. Nie wzrusza mnie to. Obywatele Usa, 4x więcej, zużywają DÓBR, od najbardziej żarłocznych pozostałych. 10% populacji, korzysta z 90% zasobów. Widzę coraz częściej obrazy, pustyni w oceanach. I pustyni, gdzie było zielono, lub jezioro, jak Aralskie- dziś pustynia Aralska. Tak się kończy rabunkowa gospodarka. Tuńczków, makreli i halibuta, nie wystarczy na zawsze, jeśli zjadamy za dużo. Tylko wielkość oceanów, chroni te populacje, przed zagładą z ręki ludzi, to fakt. Tym bardziej, że ludzie T R U J Ą.

Moja wizja AtomowejZimy, po Potopie, jest właśnie taka, jak jest. Zaburzenia pogodowe, to eksperymenty, zafoliowanie oceanów (wyspy śmieci), nadmierna przemysłowa eksploatacja rolna =hodowla i uprawy mono kulturowe. Atomowa zima, w końcu się kończy, nareszcie cieplej się robi. Ludzi, na Ziemi, może żyć i 1000 x tyle. Wystarczy się zachowywać.

Wydaje się, że stan jak na Wenus, nam na razie, nie grozi. Jednak kto wie, co przyniesie przyszłość. Gumowce u astronautów i nowe skafandry chińskie-to samo - świadczą, że najbogatsi, poważnie myślą nad drogą ewakuacji. Myślicie, że to już było? Ja myślę, że było. Pytaniem jest ILE RAZY.



Dość interesujące zagadnienia i to podawane w sposób "walczący" z obowiązującymi kanonami, ewolucyjnej rzyczywistości Szczególnej i ogólnej. Khailli. Dlaczego nocą jest ciemno, a nie jasno. Akurat, to wyłumaczenie, zupełnie się profesorom nie udało. Wydaje się, że to nie od tej strony, należy rozgryźć. To Dzień, jasno jest stanem abnormalnym, nadzwyczajnym. Dzień i noc, są pojeciami z pogranicza psychologii i fizjologii człowieka. Percepcja oka, daje wrazenie znia i nocy. Robakom ziemnym, niektórym ssakom nawet, dzień/noc za jedno. Gdyby inna czułość i mniejsza różnica naświetlenia dnia i nocy, nie byłoby aż tak. To Dzień jest stanem abnormalnym. Noc na Ziemi, to jest cień Ziemi, okrywający i blędujący Słońce. Niewątpliwie Słońce tam tkwi (w istocie to się porusza, leci przemierzając przepastne próżnie wszechświata).
Na czym polega psychologiczny aspekt światła? Człowiek, ma właściwość, odczytywania i dązenia do . Dążenie do s u k c e s u. Do osiągnięcia. TO także jest z okiem i widzeniem. Oko przyjemniej patrzy na Dzień niż Noc.Stąd widzenie Dnia, jest odczytywane, jako wiodące i dominujące. To Noc, ciemność, jest dominująca w Kosmosie. Podobnie jak Materia, jest przeraźliwie p u s t a. Atom, elektrony, być może alter ego, tychże i ich składowe; zawieszone są w pustce. Dociekania, czy kiedy nie patrzymy na Księżyc (na foton), to go nie ma? Jest jak najbardziej zasadne. Nocne niebo (i wszystko na co patrzymy, ale gwiazdy są takie romantyczne, bo odległe), gdybyśmy na nie nie patrzyli, to by dla nas, nie istniały. Samo patrzenie stwarza, ten obraz. Patrzenie, bo przecież i gwiazdy i Księżyc, już nie istnieją. Widzę stan przeszły. W różnym czasie, bo jednak światło z Księżyca przyleciało szybciej, niż to z ProximaCentauri, ale i to, i to, jest stanem przeszłym. Wiele gwiazd, galaktyk, Kosmos widziany lustrem Hubbla, może już dziś, nie istnieć, choć jeszcze wczoraj, robiliśmy zdjęcie. Zdjęcie zobrazowanie stanu sprzed milionów lat (świetlnych).

Być może, to dlatego, obrazowanie (obrazobórstwo), zostało zakazane kiedyś  religiach. Ponieważ zatrzymują obraz świata, którego NIE MA.

Prof opisuje Noc, jako światło, które nie zdążyło dotrzeć do nas (w nocy). 1. Oko ma określoną czułość, dostosowaną do średniego światła. Różne zwierzęta, a i nocne, mają inne czułości oka i na barwy. Fizjologia więc, stoi u podstawy nocy/dnia. 2. Światło, dzień jest możliwością. Odwrotną sytuacją jest konieczność. MOżliwość, to coś takiego, że moze być, zaistnieć. Słońca mogłoby nie być i większość światła, dostępnego nam, djabli wzięli. Kto nie rozumie kultu Słońca w Egipcie, Amerykach, u Słowian, ten głąb.

Program tego Araba, jest interesujący, gdyż kroczy po krawędzi, on swymi usty. Ale i w przystępny sosób, tłumaczy fizykę. Fizykę, która ma już 100 i więcej lat. A ciągle nie jest rozumiana. Bo po co, nie lezy koło kotleta. Niestety ciągle Albercik, mu przeszkadza. Gdyb można, to byśmy się pewnie dowiadywali o cierpieniach Żydów, a nie tylko jednego plagiatora. Khallili dotarł do takiego momentu, kiedy okazało się, ze Einstein spotykał i rozmawiali z .. Czaplinem. Po co i na co, to już się nie dowiedzieliśmy się. Oraz o wnioskach. Jak dla mnie, to wnioski takie, jak z Marsjan Teriego Gilliama - pośmiać się z durnych Ziemniaków.



100, a może 10000 miliardów

ludzi. Czy to możliwe, by taka liczba zamieszkiwała, malutką Ziemię. A co, nie zmieściliby się i spadali? Jak z wikińskich mitów. Maszyna parowa, rewolucja techniczna, mogła się odbyć 2 tyś lat wcześniej. Nie odbyła się, nie zaszła. Z jakiejś przyczyny. Może to nie mogła być Grecja. Ciepło tam, i przytulnie, łatwo się żyje. A taki postęp, musi się odbywać w trudzie przetrwania. Nie nadmiernym. Eskimosi skonstruowali kajaki, rakiety, lokum. Troszczyli się o jedzonko. NIe byli w stanie wytworzyć żadnej techniki z warości dodanej. Co to? Wartość dodana, wytwarza sie sama z zapasów. Z tego co zostaje. Kapitaliści mają inny rodzaj wartości dodanej. Ford zgromadził obrabiarki z prócz tony żelaza, sprzedawał auto. Dziś wiemy, że mógł znacznie drożej i znacznie gorsze.
Ale do Ziemi. Jak dużo Ludzi chodziło po Ziemi. Nie bylibyśmy w stanie stawać, tyle powinno zalegać kości. A nie ma. Są artefakty, ale najczesciej są to skamieliny. Kosci z 5 wieków tak z 20 nie. I te prechistoryczne. Łatwiej o kość mamuta, niż hominidów. Coś tam znaleziono, by katedry ewolucjonizmu, miały zajęcie.
.
Ziemię wymazano Potopem. Przed Potopem, doba trwała 17, może jeszcze krócej, np 7 godzin. Wody nad sklepieniem, tworzyły cieplarniane warunki ludziom: Raj. Nawet Księżyc nie był, specjalnie, potrzebny. Ni pochylenie osi Ziemi. Ludzi wymazano z Ziemi i co się z nimi stało. Taki ciekawy obraz Wahowskich, Jupiter. Ziemia tam wygląda niespecjalnie, jako podrzędna hodowla. Czy to możliwe? Niczego nie wiemy o możliwościach Eliksiru. Można organy pobrać, przetoczyć krew, preparaty z krwi. Ale eliksiru zycia nie wymyślono, chyba. Masa ludzi, którą wymazano Potopem, być może spuszono bomby nawet, na niektóre metropolie, zamieniły się w czarne złoto.
O ile węgiel, wiadomo. To co do ropy, nie mamy poszlak. Być moze i hodowle żywnościowe, ale popatrzcie gdzie są zlokalizowane największe zasoby ropy. Prócz tych na szelfach (obecnie pod wodą). Nie jesteśmy pierwszą cywilizacją techniczną na Ziemi. Wtedy było, Ludzi, znacznie, znacznie więcej. Tyle ,że zrobiło się samo zło. System.

Dinozaury, gdyby je przenieść do Dziś, natychmiast by się udusiły. Słonie, 2 tonowe, poruszają się z trudem. A dinozaury B I E G A Ł Y i ważyły po 10 ton. To niemożliwe, przy dzisiejszym ciążeniu. Możliwe, przy dniu 4-7 godzin i sile ciążenia znacznie niższej, niwelowanej siłą odśrodkową. Jest jeszcze kwestia Księżyca, skąd się wziął i jak tam umieszczony. Tudzież, w jaki sposób zatrzymana, została IZemia w tym prawdziwym znaczeniu słowa, wstrzymana. Mars się kręci tak samo, a ile mniejszą ma inercję. Wenus się zatrzymała i nie ma księżyca. To mogła być historia, naszej cywilizacji, wydającej Mity o Potopie, przestrogi, by nie dążyć do gwiazd. Nie tak zuchwale. O Bombach A i podobnych następnym razem, albo o Kościele : D

 

Zalegało mi, pisze się, pisze, czasami się ... sprząta. Teraz, to stan psychiczny.

4/03/2024

Ryki

 Kościół, miał być bliźniaczy do tego w Malowanej. I jest i nie. Zdjęcia? Może z jedno, jakieś się dołączy. Wrażenia: dużo większy. Ma Krzyż, przed ołtarzem. Z wystroju wnętrza, zwracają uwagę podstawy kolumnad - identyczne, jak te w Malówce. Oraz Anioł w bocznej nawie. W zasadzie, to nawa jest słabo zaznaczona. A Anioł, zamiast takiego, jak się należy, jest jakaś figurka nad Matką Boską. Co tam się będę rozpisywał. Kolumny zupełnie inne. Wieża na styl krakowski. Co z tego, że jest cała, skoro bryła, nie powoduje u obserwatora, skali ogromu. Może to ten Parkan z dobryńskiego kościoła zrobiony? A może co inne.


Ryki, warte zobaczenia. Typy Mieszkańców, jakby znajome. Chyba widziałem rodzinę, znanego, bialskiego bajkopisarza. Duma i poczucie wyższości, duchowieństwa, odczuwalne. A przecież, taki miły tam, Młodzieniec został skierowany. Tak musi być. Ryki, nie wioseczka nade Krzną, przecież.




To dzie ten janioł? A tu, zaraz po prawo.

3/24/2024

Krzyż przydrożny, Towarzysz życia, ostnie pożegnanie Miłości i przyzwyczajeń. Znak czasu

Na dobrą, wiosenną, Niedzielę. Byś pamiętał: praca w tygodniu. Odpocząć 7. dnia. Jesli nie umiem, nauczyć się świętować. Odzwyczajano nas. Protest: 300 KUR. Od tego się zaczęło. Pierwszy, wyraźny i wyczuwalny opór Wsi, rozpoczął się. Kiedy Używając PIWet.,planowano, zaplanowano, likwidację przydomowych kurników. A jak? Przecież i Zegarek, i budzenie, pasienie stada, Kurozwer=samobiezna, wielofunkcyjna, kosiarka samoreplikująca się do trawników. Wiele funkcji mają te kuraki. A zaczęło się od hazardu i walk kogutów. Później Galia, co się zowie Kura. Może kogut, moze kura, co za różnica. Jajka nie będzie, bez Kury i Koguta. Kiedy Kogut nie upilnuje, lis zabierze Kurę i kogut ostanie jeak ten, tam, taki, co z niego leci, złoty deszcz. Poor Lajer, biedaczko z tajemniczym uśmiechem "MonyLisy", Syrenki bardziej. Głowę podmienili Syrence warszawskiej. Ale takie wyobrażenia, bez trudu napotkasz w orszaku Bachusa. Grecy to potęga. W Piratach z Karaibów, kiedy natrafiają na ławicę Syren. To one. A nie. Zwabiono Syreny światłem, blaskiem, hałasem, Kapitanem Barbossą, co uwielbia jabłka. Jedne z dwóch. Już nie pamietam, zielone, czy czerwone - wszystko jedno. Marynarska brać, jak przed wiekami, Odys i jego Kompani. Wystawiani na Syreni Śpiew, zwyciężyli. Przecież nie na takielunek, brudy ubrannia, zdeptanych pantofli, choć pokład nie za duży. Nie dla meskości, Syreny zostały zwabione. Zimna ryba, pływająca w morskich odmętach. Z jakimś upodobaniem wybierająca wodę. Nie dla powabu i takielunku, Panów morskich. Natura Syren, nie do końca została odszyfrowana. Fałsz. Nakładane są kolejne kalki, podmieniane głowy, rozdzielane Pany z kopytkiem Mefistofela (Kordian), od Panien służebnych. Służą, służą. I rządzą. Kirke, to przy nich zabawka szmaciana. A P, tak, specjalnie wyleciało mi z pamięci to imię, Lewiatana z żądłem, co kąsa. Historie powtarzane do znudzenia, a ciągle zapominane. Aż peknie pięta i nie chce się zasklepić. A wtedy do uśmieszków, już najprostsza droga. Trzeba zarzyć` nieco, sztuki. Może operetka, a najlepiej Opera. Nawet nasza Wioletka, lubiła wodę i chłód pod łożem. Ach te gorące dziewczyny, pacholę. I wszytkie parzą jednako. Poziera, poziera. A liczba jej 22. Jak ztym wszystkim powiązać Tragedię 140 kilku ofiar, niespodziewających się zakończenia. To nie Oni cierpią. Cierpią Ci, co pozostali. To grzech Kaina. Wstyd z zaniedbania. Łamię gałązkę Brzozy, płaczki. Łamię gałązkę i o ile się nie spóźniłem, Brzoza uroni wiadra łez. I byś i ty, nie musiała. Pmnij jeno. Pamięci i z dedykacją moim Profesorom z UMCS - filozofii i pozostałych działów, którzy Dobrą Szkołą się dzielili z Profanami i Profankami. Deu

3/15/2024

Miał być Krzyż, ale nie POMNIK

Na glogu Kelkeszos s24. Była onegdaj, przez KOlegę Kelkeszosa (chyba już wiem, Kim on jest : D), odbyła się dyskusja o Tadeuszu, Naczelniku Kościuszce. Dobra dyskusja. Mnie znioslo ostatnio, na inne wody i trafiam, raz po raz, samotrzeć najchętniej, ale o to trudniej. Raz po raz, na Jogaiłę. Właściwie to ŁŁ. Zaczałem się bacznie przyglądać Pomnikowi zbiorowemu. Oczywiście nie omieszkam, zobaczyć dokładnie, co i gdzie co jest. Taki Rzeźbiarz, nie mógł popełnić błędu. Może Wikipedia, pisać na lejce, jak oni to tam napisali. Lepiej zapomnieć, aczkolwiek, ślad powinien pozostać. Zawsze pozostaje jakiś ślad. Choćby na Krzyżu. Pomnik konny, nie lada rzecz. Przynalezy nie małym. Historia zapisana o Naczelniku, kończy się dość smutno. Mie sie sydajji, co ten Król, jest jak trzeba. I to w tym Pomniku, zostało wyraźnie i jednoznacznie odwzorowane. Mieszam, ale to moja ulubiona rozrywka. Jakim cudem, Kościuszko i pod Racławicami i Grunwald. Ano takim. Samego Naczelnika przygody i zbytnia pewność siebie, władzy, rozdawania stopni wojskowych może, za wysokich może. Ale skąd mnie to wiedzieć, kiedy stopień niski, lub żaden. Zależnie od opcji patrzenia. I ten Tadeusz, po klęsce, którą sam sobie zgotował. Trafia do Peterburka. Najsampierw na, do w tiurmu. Ale i na salon-y, potem. Może był wart. Wyekwipowany, odpoczęty, ubrany, jedzie przez Morze i ratuje Amerykę. Amerykanów. Usowców? Jeszcze nie, ale, ale. W Usa stoją pomniki Tadeusza Kostiuszko- jak ładnie pobrzmiewa stąd, starodawne imię Kostek, Konstatny. W amerykańskiej mowie. Na odchodne oddaje zarobione, nie otrzymane Żołdy, na ratowanie Niewolników. I to jest dokładnie ten szczegół z Pomnika Wladysława 2, Król-a. Marzy mi się w mieście, do kótrego jeżdżę po Chleb i bułki, mural. Zaraz pod polską nazwą w języku polskim. Nazwa litewska w języku/alfabecie czeskim, zmodyfikowanym. Po co nam tyle alfabetów>? Amoże to są jakieś ważne, a zapomniane ZNAKI. Znaki i cuda, które nie są dawane na rządanie, a same się okazują, kiedy się potrafi wypowiedzeć zaklęcie/komendę, otwierającą s e z a m. Sezam ze skarbami. Do widzenia się z Państwem Komentarzzostałusunięty

3/05/2024

Masz i Niedźwiedź, bajeczki A Masz y

Bajka o AMaszy,ADaszy, Miszy i Sępie Klolku i o tym , jak to się skończyło Nie wolno mi użyć, cudzej własności intelektualnej "Masza i niedźwiedź" do promowania siebie i swoich wytworów. Nie jesteście jeszcze gotowi, na Bajeczki Maszy. Ale się nauczysz.

3/03/2024

Grom uderza po raz → JanDobracyński Stosy ofiarne4

cz.4 Stosy ofiarne Ciałopalenie. Bogu miła woń DYMÓW. Sporzadzanie stosu ofiarnego: na dół, kładziemy drobne drwa, papier, plastik. Ni, coś z edytorem, wpisał mi to słowo, nie wiem zupełnie skąd się ono wzięło. Ja się sporo domyślam, ale dlaczego, EdytorWord-ów, słów, wpisuje mi i mi pomaga. Wiem, ponieważ powiedziałem chcę, pomóż mi i zgodziłem się. Musiałbym pisać, żmudnie, tworząc podłoże piśmienne. A tu są Pomocnicy i Materiały gotowe. Nic to, o tych rzeczach, napiszę w innym rodziale, a może i nie w tej broszurce prop-agit. Do dymów i stosów. Gdzieś, kiedyś, ktoś, uznał, że Bogu/Bogom, mogą być, takie dymy miłe. Udowodnię Wam, to, że to jest prawda. Ciepło, lato, trawnik, słonko woda … grill. No i jak, teraz, Łyso? Oczywiście, że woń, przypiekanej karkówki, jest wspaniała. A dymy zwiastują ucztę. Fizjologii, behawioru nie oszukasz. Na samo Słowo pieczyste z rusztu, ślinka i te sprawy. Polecam Dobre wino, lub choćby piwo jęczmienne. Piwo, które ma tysiące lat. Zanim wynaleziono uzdatnianie wody i głebokie studnie. Filtrowana piaskiem i Czasem, doskonała woda, wybitnej czystości, krystaliczna, ożywcza i zdrowa. Nawet na Pustyni Judzkiej. Zimna, choć to skwar. Taką wodę, zwykł pijać Jan, zapowiadacz. Jadł miód od dzikich pszczół, szarańczę – tak, tak. Szarańczę, którą wczoraj nam zachwalała Róża. Ona chce, byśmy jedli nie szarańczę, która jest pożywna i nie wiadomo, cy smacna – bociany nie narzekają. On chce byśmy powiedzieli tak, dodawaniu do Karmy (pożywienie w sklepach, przeznaczone stadu ludzkiemu), powiedzieli TAK, dodawaniu przetworzonego i mielonego CZEGOŚ. Bo nie dowiem się, co dodano. Tak jak Piepż mielony, nie wiem, co tam jest, prócz piepżu. A może pieprzu. Pozostawiam tak, bo nie zawsze chcę i warto, korzystać z omocników. Niekiedy warto, zrobić coś samemu. Tu ustawić Regułę. Piep*** - obie formy uprawniam i Ty, wiesz o czym piszę. Ale miało być o stosach. Na dole drobne drewno, którego, jednak, nie powinno się zbyt mocno ściskać, później grubsze, całkiem gube, i na wierzch znowu drobne. Najlepiej kolczaste i suche. A dlaczego tak, to się juz zaraz wyjaśni. Na drewnie wierzchnim, stawiamy, kładziemy synagorlice, nieskazitelną kurę, cielę bez skazy, ewentualnie Baranka. Baranek, także, dobrze by było, by był piękny, dorodny tłusty, zdrowy. Ucieszy twego Boga. Jest także i taka możliwość, że – te zwierzęta, które powieliłeś z gotowego wzorca pracą i własnym staraniem,nieco Ci ich szkoda, zastąpi co innego. Wtedy dochodzimy do sytacji, stawiania na kolczystych gałązkach, mirabelki, krzewów suchych i pustynnych, ale i każdych innych, i z każdej strony Świata, od Zelandii, po Australię (zakręciłeś w dobrą stronę, choć Cię o to nie prosiłem, sługo dobry i pilny?). Na te krzewy, stawiamy stopy. ….I było w historii. Mało o tym wiem, więc wymądrzać się nie zamierzam, ale poczytasz o tym na wiki pedii i w internetach – system komunikacji, porozumiewania się ludzi, słane gołębie do wszystkich ludzi, do każdego, który się przyłączył i chce. Zabrzmiało starotestamentowo. To jest zaczepiony temacik, zmiany znaczenia słów. Naturalnej zmiany i tej zamierzonej, ku Celom. Celom dobra/zła. A te, to już wiesz jak rozpoznawać, bo uczyłem Cię już wcześniej. Po czym rozpoznajemy, odróżniamy dobro i zło. ..Skończyłem sprzątanie, piątek dziś, po 29 lutego. Jeden dzień, taki w kalendarzu, na 8 lat. Kilogram, 1kg, to dziś tyle, że chleba, wystarczy 2-3 osobom, na 1 dzień, jeden dzień. A litr, to miara i wody, do picia, na pół dnia. 1l. Sprzatałem i pod stołem, krzesła. Każde ma po cztery nogi. Pod każdą nogą. Dlaczego my się tak poobkładaliśmy, materiałami łatwopalnymi. Otrzymałem Puzle. Klocki, pocięty karton z obrazkiem do składania. Dobry dar, intelektualny. Do składania fragmentów w całość. Ktoś chce i czyni, bym się nauczył kompletowania 1000 elementów w Jeden obraz. Bym się Tym zajął i nie przestawał. Aż dokonam scalenia Obrazka, kolorowego, ładnego. Po co? ….Obrazek pucli, otrzymałem pocztą, jakąś. Wiele dziś poczt i każda druga, lepsza od trzeciej. Dostarczone. Pudło Pucli, kawałków kartonu, pociętych maszyną, do cięcia kartonu. Noże z prasą do ściskania, jak do wyciskani Oliwy i Wina (soku, wino to dopiero może, może). A oliwy i owszem, już, po wyciskaniu oliwa jest. Kartonowe pudło, ale zapakowane w drugie, większe pudło. By nie latało dołożony plastik. Banieczki z folii, polietylen i to takie w pięść, się mieszczące. Kiedy depczę, pies się boi i ucieka strzału. Pod każdą nogą krzesła do siadania, stołu do pisania, przyklejony filc, podpałka, plaster. W tym jest i klej. Podpałka. Do każdej gazety, dodana folia. Te dwie oddzielnie: papier / folia, palą się oddzielnie, słabo. Kiedy do folii, dodasz papier, drewno, tekturę, kartonik pucla, tworzysz ŚWIECĘ. Należałoby świecę narysować. Dziś zna ją każdy. Jutro, może ich nie być. Podobnie jak dziś nie ma, lampek oliwnych. A tylko, sa w Muzeum. Po co ja tam przykleiłem te, pod nogę stołu? A, już wiem. By się nie zniszczyła podłoga od szurania. To Producent, nie mógł tam czegoś wymyślić. Np. Klocka z miękkiego drewna? Nie, tam ma być zaczątek świecy. Ale lepsze. Towiązki szczoteczek do zębów, które masz. Zużyły się, ale zawsze mogą się przydać, przydasie. Kupiłeś jedną, dwie, ekolo. One nie są dobre, ani funkcjonalne, ani nawet ładne. Ale do wiązki plastikowych, przydadzą się, jako. Już wiesz. Brawo ty. Ale to jeszcze nic. Latem, wlatają do domu muchy. Sa także muchi i malutkie muchy, muszki. Mieszczą się niekeidy w siatce i włażą. U dołu okna, jest rynienka do odpływu wilgoci i tam są 2, trzy owalne w naszej strefie klimatycznej i wojny, otwory wentylacyjne. Małe muchy, tamtędy wchodzą. Sam w plastikowe okna, wetknąłem, do kompletu, papier. Podpałkę do plasttikowych okien. Powinienem użyć taśmy i podziurkować. Ale użyłem papierowego ręcznika, chusteczki papierowej. Zrobiłem niezły start ogniom, do ofiary ciałopalnej i stawiam sam, stopy na ofiarnym stosie. Jest wygodny i ciepły. Panie, kiedy idę ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną. Jesteś Dobrym Pasterzem, posyłasz mnie na zielone pastwiska i chronisz przed wilkiem. Posłałeś do mnie Braci i Siostry, którzy ostrzegli mnie i chronią. To jest mój Pan, ja go znam i On się mnie nie wyprze w Dniu Próby, dniu sądu. Wprowadza mnie do gorącego pieca i wyprowadza bez szwanku. Boją się źli Słudzy, dobrego Pana. I ich Panowie. Nie znają potęgi, której wydali wojne, budując Wieżę Babel, kolejne wieże, budując na swoją zgubę. Choć planowano Twoją. W następnym rozdziale o Pannach roztropnych i tych Drugich. O oliwie. Która jest Oliwą, ale wcale nie taką oliwą, o której myślisz. I lampki oliwne już nie te, nie ma już lampek. Wpadły w czeluść czasu. W Dziuplę czasu wpadły, powiadam Ci.

2/02/2024

Historia Polski, ALE .. ale nieco inna

 

Historia Polski, taka sama, a może Okazuje się, że uczymy się historii Polski i Polaków, a ta historia jest zupełnie inna. Wydarzenia kluczowe i ważne (daty i nazwiska byTaras), pozostaną te same. A nazwanie Rzeczy, niczego nie zmieniając, zmieni. Techniki stosowane: inny akcent, pomijanie, wymazywanie, wstawianie nieistniejącego. Ta wersja historii, którą poniżej poznacie, jest efektem mojej edukacji, spacerów po cmentarzach, rozmowach, spotkanych Ludziach z nimi relacjami i pobranymi naukami. Ogladem współczesności. Polska/Litwa Koniec 12 wieku (lata 13xx-1434-żywot Króla Jogajła, Władysława Jagiełły) . Historycy powiedzą, pokój w Krewie itp. Ale czego nie wiemy? Polska i Litwa, były w konflikcie i są słynne relacje, przestraszonych, krakowskich Panów(~~literackie) o dymach, pożarach i dochodzacych wieściach (wtedy tak nazywano informacje i info);) o gwałtach i rabunkach Litwinów, na ziemiach Małopolski. Widocznych z Krakowa, dymach i pożarach. Uradzono z Agresorem, zawrzeć pokój. Więcej. Oddano małoletnią, Jadwigę, Króla Polski i Jagielle, dano tron w Krakowie. Kto najeżdżał. Litwini i Lićwini. Wielkie Księstwo Litewskie, rozciągało się od Kurlandii, zapewne, aż z całą pewnością, po ziemie Pieczyngów, czyli po Morze Czarne. JAk to? Przecież POLSKA!!! A tak, to. Kryzys dynastyczny, wewnątrz były umiejscowione problemy Korony z Orłem (o którym, kiedyś, nie zapomnę dopisać). Lićwini - zapewne wszelka ludność pod władztwem Litwinów w WKL. Portret z 100-setki, dał popalić królewiętom i Piastom, na 200 lat, niemalże, regulując prądy polityczne w tej części Europy. Postmodrnizm, którym tak namiętnie zajmują się właściwie wszyscy. Nie pozwala, na tworzenie przekrojów i analiz tego typu. Analiz zjawisk politycznych i społecznych, które setki lat później, nadal oddziałują. Za Jogajły, były rozłożone "szczepionki" i doputy Ludność, pamiętała, dokóki nikt nie umierał i cieprpiał katuszy, dysonansu/niezrozumienia. Ludy lićwińskie, można sobie namierzyć, choćby przegladając książeczkę: -Pierwsze wieki historii Rusi BorysRybakow PIW W-wa1980-. Rybakow, to opisuje, jako poczatki Rosji, a później Sowieta i dzisiejszej Rosji. Nie wątpię, że dziś, taka, lub podobna książeczka, jest opasłym tomem, a może nawet, pozycją wielotomową, "pod red". W 1980 w małej ceramowskiej, było to niespełna 200s. +MAPKA. Mapka władztw i księstw. Gnębionych przez ludy ościenne, głównie stepowe konnice, pokroju Temudżina. Podtrzymujące tradycje, Hunów, przecież. ALeto o 700lat wstecz. By nie zatrzeć linii czasu. Następnym kamieniem milowym, wybrałem Sejm w Lublinie/Zygmunt August. Syn Bony Swortza i ZygmuntaStarego - szacownych państwa, Królów Polski. Wybrałem, ale jeszcze się nie zapoznałem, więc możemy się wspólnie rozhasać i się dowiedzieć, które to Ziemie sporne i pod jakimi nazwami funkcjonujące (ludów, geografii i władzy), ZygmuntA, przepisał Koronie, odbierając Litwie. Przepychanki już, próżne, bo wiemy kto i co, było potem. Przypomnę, że na 100, jest Jogajła, na 200 Zygmunt Stary (to taka nauka historii, na co dzień), a na 500 ZygmuntAugust, bodajże 2. Nie, nie nie. NIe. Na 566, srebrników, jest portret Sobieskiego Jana. Pomijanie i zamilczanie, pewnych faktów, postępuje w najlepsze. KOnsekwencja tak, ale. Kiedy należałoby przypomnieć dzieła ZAugusta, syna Bony, buzia w ciup. A najlepiej, podsumujmy go jeszcze, że był niecnota i zadawał się z chorą (pewnie wenerycznie w podtekście) Barbarą. Rudy (Radziwiłł), to nie wiem, jednak Czarny, stoi w centralnym miejscu Brześcia (dziś białoruskiego, choć wiecie doskonale, że to Lićwińskie miasto). Z czarnego kamienia rzeźbione. Wiele figur tam stoi i na górze, ktoś; dla Białorusi (dziś państwo 10 mln mieszkańców, była republika sowiecka, powstała w 1917 roku, jako element kordonu bezpieczeństwa Rosji/Sowietów, względem Zachodu. Jęsyk rosyjski, białoruski (rusiński), deklaratywnie, słabo akcentowana, ta deklaratywność języka lićwińskiej wsi, a wcześniej i szlachty XVIw. - za Wereda D. Unicka Diecezja...)

1/07/2024

 Nawet i to, nawet i to. A co? By pisać, Łatwiej jest otworzyć istniejący Dok, niż Nowy. Jaka różnica? Może na końcu to opowiem.
Spadły na nas plagi egipskkie, a tylko ciemności egipskich, już u nas brakuje. Była Dziura ozonowa. BYła groźna i słusznie przystąpiono, nami przystąpiono, do jej usuwania. Przekonano nas, do Dobroci Ozonu O3, na jakość wody. DOść to dziwne. Bo przecież tlen atomowy, to wolny rodnik. Pierwiastek w tej postaci O (2 i 3 bodajże, prócz 1) jest najaktywniejszy chemicznie. Ma 3 wolne porty wiązania atomowego i 3 są do dyspozycji. Łatwiej trafić Totka 1 z 3, niż 1 z 2, a najtrudniej o z 3, ponieważ żaden port nie jest wolny, do przyłączenia czegoś.
Ozonowanie powoduje pozbycia się z wody trucizn, jednak, by pozbyć się DObrodzieja O, należy jeszcze coś zrobić. Uczą Was o tym? MOże nieco, ale bardzo nieśmiało, a mechanizma Dziury Ozonowej i Uzdatniania Wody, nie jest Wa pokazywany i nie należy dociekać, uczyć się, myśleć - NIE SZUKAJ SPISKÓW.
By sobie nie szkodzić, odkręcając Kran z wodą powszednią, należy zrobic, by woda się odstała. A najlepiej zredukować Tlen O, np kisząc wodę, albo prościej i tanio (nie w erze gazu), wrzucając okruszek Węgla C (np. taki do Grilla, tylko nie okruch brykieta, bo sobie kejów nawrzucasz).

No ale z tego, zrobi się Morderczy CO2  D : Ano tak. Przedtem Ozon, był Zamordowany (Freony), potem Ratowany (Ozonowaniem), a obecnie ZŁY jest Dwutlenk Węgla CO2. Zwalczymy CO2, będzie go mniej, niż ten ułamek % i co się wtedy stanie. Będzie Plaga. Zanikną rośliny. Nie te na polach, ale te, utrzymujące Ekosystem Ziemi w kondycji. Zabicie Fitoplantonu, spowoduje katastrofę ekologiczną niespotykanych rozmiarów, a Tlenu zabraknie, a nie CO2. Zabraknie Producentów tlenu w wodzie. Taki CUD. Cud odwrotny. Kto Nas tego Nauczył.

A przecież to notka o starych PC : D W długie zimowe wieczory, jest to moje zajęcie. Niby temat wygasł. Głównie z powodu polityki M$ (ich systemy już są wszystkie LEGALNE  - prócz tych z czasów kiedy byliśmy Złodziejami) i niby jest dobrze. Windows za darmo? Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO .. ty stałeś się TOWAREM. Taka zmiana nastąpiła. Luddzie są w szoku i nie są w stanie sobie tego uświadomić, że stanowią towar w obrocie informacji. Do tego potrzebne są narzędzia. Właśnie Windows nowy, Android lub co tam jest na tablecie. Część PC w Usa, jest produkowana (była), jako terminale sprzedażowe. Nie miało to nawet Dysku. System i pamięć były po Internecie. Ale do moich zabaw. Postanowiłem sobie postawić poczciwego XP (mam legalne nośniki i stiki, czyli potwierdzenie posiadania prawa, do używania tych programów). Ostatnio do Polski, mnóstwo złomu i elektrośmieci przywieziono. Lapptopy chodzą po 30 zł nawet. Kwestia ich odzyskania. A czasami, trafiają się zupełne prezenty. Po prostu na zachodzie się to wystawia przed dom, bo już jest stare. Firmy elektrośmieciowe zbierają (i u nas stoją kontenery, naiwnym) i odsprzedają, dopóki KTOŚ chce kupić. Kupują pracownicy z Niemiec, Danii, Brytów - co nie poszło na przemiał, lub z wystawek jest zbierane. Kto się zna, weźmie lepszy towar. Mnie się trafił, zupełnie ładny HP. Pierwsze używalne laptopy C2D. Jeszcze na podstawce 487 i podobnej, procesor i DDR2. Ale często z GF. Akurat te HP się utrzymały. Ze względu na 10W więcej mocy (45 do 35 C2D) Intele się zachowały. Te 10Watów, było granicą przeżywalności hardwaru. AMD się rozlutowywały, mostek, lub grafika. HP v7 1045 i jakieś literki. Czasy Visty. I nie da się postawić XP, póki co. Przynajmniej tego co mam legalnie. Taki z SP3 z sieci stanął, ale nie mogę go zainicjować, czy jak to się nazywa. Takie zabezpieczenie, by Ludzie nie używali. XP to system, który został poznany i można szpiegowanie powyłączać. Oczywiście kolejne wersje, zostały "ulepszone". XP z sp4, nie będzie niczym się różnił od 10. Bo tak naprawdę, Pan okien, CHCE mieć jednakowe systemy, by jednym klikiem, przeprowadzać operacje na wszystkich Userach. Także nie wysilajcie się. Jeśli chcesz postawić windowsa, to tylko z nośników z lat przeszłych. Które masz, lub od zaufanych źródeł. Mogę jeszcze dodać, że nie ma żadnych wirusów itp. To są wszystko programy wytworzone w majkrosofcie, lub zaprzyjaźnionych firmach. Najwyżej zmodyfikowane i powielone. Proszę sobie sprawdzić Chiny. Tam ciągle XP ma się dobrze. W Rosji. Choć 7-ódemka prześciga. Ale do rzeczy. Ten DV7, to 17,1 cala. Spadł właścicielowi w Polsce, na parkingu, koło supermarketu i stłukł się ekran. Lapek został odłożony koło kosza. I to był mój prezent na Mikołaja. Bo trafiło, że pojechałem tam po dżemik wiśniowy i czekoladę Prawdziwą (są, zapewniam Was, że są - jeszcze komuś się chce TO robić i nie Kłamać, jak naszym , byłym naszym, bo z naszości pozostawały tylko nazwy np. Jedyna - jak Jedyna, może być taka sama, jak w Prlu, jeśli Wedel, nie ma już Kakao nieodtłuszczanego>?? No JAK?)

I ten DV7, Dela, to jest zagwozdka ponieważ potrzebny jest ster sata. A nie ma fdd. To było tylko na dyskietkach. Znalazłem już programik do robienia USB=Fdd, ale jeszcze nie sprawdzałem, czy to działa. W każdym bądź razie, do czasu przyłączenia do sieci, takie XP działają. To musi być najwyżej SP2, lub starszy. Mają być numery Key wpisywane podczas instalacji. Te nowsze, same się obnumerowują. Ale tylko z przypisanym sprzętem. BO kto by tam kupował pudełkowe systemy tych oszustów.
Na razie pracuje Linux na tym laptopie. Ale brakuje funkcji. Ponieważ DV7 ma tuner DVB (akurat to mi na nic), ale i FM, chyba. No i ma dobry dźwięk i kartę GF9600GT. Co już jest pewnym rarytasem. Co ciekawe w Viki-czeluści czasu, ta wersja nie występuje. To laptop biznesowy i możliwe, że był sprzedawany tylko na rynkach pozaeuropejskich.

tagi?: DV7, dell, microsoft, xp, linux, złodzieje, oszuści, elektrośmieci

 

Następnie będzie o dalszych bojach, albo i nie, a może i o tabletach, co to dewaluują myślenie Dzieciom, naszej nadziei na przyszłość. Prócz szp[iegowania rodzin, ofkors.

Chcesz wstawić reklamę?

Chcesz wstawić reklamę?

Archiwum bloga