2/21/2009
Najestetyczniejsza pora roku. Biało, czysto po horyzont. Nieskalane połacie pól przykryte równo i równomiernie. Po kolejnych śniegach, tu i tam tropy lisków chytrusków. Rozgrzebane liście za mysim zapaszkiem. Sarny dokopujące się do ozimin z pod pierzyny. Spacer w stronę słońca z najlepszym przyjacielem człowieka, nieco oślepiające. A z powrotem wyraźne przypiekanie naszej, naczelnej gwiazdy w czarno ubrane plecy. To idzie nowe.
Lubię zimę. Taką całą białą. Sosenki uginające się pod kożuszkiem. Te mniejsze tylko przystrojone. Lekki mróz. Zdrowo, radośnie. Jak ja to lubię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chcesz wstawić reklamę?
Archiwum bloga
-
►
2014
(9)
- ► października (1)
-
►
2012
(14)
- ► października (1)
-
►
2011
(23)
- ► października (1)
-
▼
2009
(57)
- ► października (2)
-
▼
lutego
(8)
- Najestetyczniejsza pora roku. Biało, czysto po hor...
- NIE JEST BEZPIECZNIE
- Co by tu
- Przewrót kopernikański W filozofii, to teorie Kant...
- Elipsa Tak nie całkiem zamknięta. Jest wyobrażeni...
- I mnie się zdarza podróżować. Padało i było sucho...
- Specjalnie planowałem zobaczyć i opisać na nowo pi...
- Jeszcze o słowach. CZY wiecie może, kto to Krzyża...
Kiedy świat białym puchem otulony mniejszym i przytulniejszym zdaje się.
OdpowiedzUsuńCieszy me niewprawne oko tropów ślad, a i ukryć się mogę pod drzewkiem, potrząsnąć nim z całych sił, tak by śnieżna lawina sfrunęła do mych stóp. Po takich przygodach człowiek już nie ten sam.
Jest coś niepowtarzalnego w dziewiczym terenie.
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać? Mogę tylko się podpisać.
OdpowiedzUsuńSmaczny był ten kebab?
OdpowiedzUsuńkto by jadł kebab. Normalny obiadek. Tam się tyle ludu przewija, że bar doskonale prosperuje i ceny przestępcze nie są..
OdpowiedzUsuńObiecałem zdjęcie i tu chyba nie ma wątpliwości co do miejsca?
Nie ma wątpliwości, wirtualną podróż odbyłam i poczytałam sobie. Bardzo lubię ruiny, wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Ciekawe ile tajemnic ukrywa Krzyżtopór. Kiedyś wybiorę się tam i osobiście odkryję jedną z nich :)
OdpowiedzUsuńKto by jadł kebab? Zawsze znajdą się amatorzy. Właściwie to nigdy nie wiadomo, co się kryje pod tą nazwą. W różnych miejscach jest bardzo różnie przyrządzany.
Oszukałem, bo jadłem niedawno. Ale tam nie, flaczki? Jestem amatorem flaczków, naszych owoców morza.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jedna z tajemnic leży na wierzchu: mentalność tamtejszych górali. Bufonada, skala, akuratniość, jakaś przemożna chęć bycia za wszelką cenę na piedestale. A w efekcie nędza świętokrzyska, intelektualna bida, niespotykana korupcja i ... scyzoryk w kieszeni.
Chcesz mnie zniechęcić?
OdpowiedzUsuńMentalność rdzennych mieszkańców może być bardzo niebezpieczna. Wiesz, jakie hasła przedwyborcze smarowane były nocą na ścianach domów w mojej wsi? "Zakopane dla górali". Ładne, prawda? Głupców niestety nigdzie nie brakuje.
Flaczki są pyszne, owoce morza też.
A propos, przypomniało mi się, co mój wujek mówił o przewrotności ludzkiej. Świnia, choć gdzie wytapla się, a ludzie po zjedzeniu wieprzowinki palce oblizują, natomiast ryba całe życie pływa w wodzie, a ludzie rąk po niej domyć nie mogą.
Nic podobnego - to moje prywatne zdanie o dzisiejszych mieszkańcach tych ziem, pewnie tych gorszych, bo tacy pierwsi się pchają na oczy.
OdpowiedzUsuń...dla górali-dobre. Po cudzych domach to smarowali, czy po własnych?
Powiedzenie wujka: akurat świnie się dokładnie szoruje. W moich stronach jest powiedzenie, że świnia jest dwa razy w życiu czysta...
,,i ... scyzoryk w kieszeni."
OdpowiedzUsuńŁatwo jechać schematami.
Wiesz chociaż skąd wziął sięten o scyzorykach?
Deu
OdpowiedzUsuńPo cudzych. Przecież swoich nie będą paskudzić.
Fakt, ostrzej widzimy to, co nam się nie podoba.
Schematy, schematami, jednak byłem tam pewien czas, a zetknąłem się wcześniej i ... sie potwierdziło. Choć zwróć uwagę na "tych gorszych" w moim wpisie. Scyzoryk od scyzoryków w kieszeni??
OdpowiedzUsuń,,Scyzoryk od scyzoryków w kieszeni??"
OdpowiedzUsuńA jak sądzisz?
A tak na marginesie jaki góral, zbir, czy wieśniak nosiłby w kieszeni takie gówno jak scyzoryk?
Widziałem różne scyzoryki
OdpowiedzUsuńNie mylić z nożykami - to stały wzór.
To jak?
http://images.google.pl/images?q=scyzoryk&oe=utf-8&rls=com.ubuntu:pl-PL:unofficial&client=firefox-a&um=1&ie=UTF-8&ei=boqpSeiZIaiC1QWw_vXNAg&sa=X&oi=image_result_group&resnum=4&ct=title
OdpowiedzUsuńPodobno (piszę ,,podobno" bo w takich sprawach nie sposób chyba na 100% ustalić źródła), określenie: ,,kielckie scyzoryki" pierwotnie oznaczało to samo co: ,,szwajcarskie scyzoryki", czyli dotyczyło rzeczy - produktu (z Suchedniowskiej Huty Ludwików, która przeniosła się potem do Kielc), a nie osób.
OdpowiedzUsuńStąd, pewnie obecność artefaktu w kieszeni każdego szkieltczanina...Ta huta to dość popularna np. SHL taki motor.
OdpowiedzUsuńO Nożykach nie słyszałeś? To nazwisko zydków, co produkowali model z ostrzem migdałowatego kształtu i drewnianej rękojeści. Chyba w Chłopach nawet zagrał. Zostało znożykowane całe Księstwo i okolice.