4/24/2009
No to jeszcze taki szkodnik, co go trudno wypatrzyć. A kiedy wlezie do chaty, to podobno daje czadu całą zimę. Kiedy się wygrzewał na słońcu-uciekał. A kiedy wlazł już na palce, to go było trudno przegnać. Ten kawałek w pysku, to ja. Skórka z palca, wskazującego. Próbował też, czarnuch w innych miejsc ach gryźć. Przegnałem w końcu szkodnika!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chcesz wstawić reklamę?
Archiwum bloga
-
►
2014
(9)
- ► października (1)
-
►
2012
(14)
- ► października (1)
-
►
2011
(23)
- ► października (1)
Hihihi ja rozumiem poświęcenie dla udanej fotki, ale żeby tak na żywca dawać się po kawałku zjadać? O te inne miejsca, na które miał ochotę, pytać już nie będę ;-) No w każdym razie dobrze, że przegnałeś szkodnika :)
OdpowiedzUsuńNapatrzyli się na żałobników, to jeszcze jeden czarny w całej okazałości→
OdpowiedzUsuńWidzę, że na wiosnę złapałeś przyrodniczego bakcyla. To dobrze :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie ,,wyjadacza" kapitalne!
Mają ,,żuwaki" no nie?
Złap w lecie jego wielkiego, zielonego kuzyna - ten potrafi nieźle uciąć. Wiem bo łapaliśmy je w młodych latach i urządzaliśmy... walki, niestety.
Gdy tak naoglądam się Twoich i innych zdjęć, zdaje sobie sprawę, ile pięknego niezauważalnego życia toczy się pod moimi nogami czy obok mnie.
OdpowiedzUsuńTo życie Ptaszka, jest zauważone dopiero pod szkiełkiem. Kiedy przykładam aparat w polu nie wiem, jaki jest efekt końcowy, bo słońce, bo mało widać w ekraniku. Czasami się zdarzy:)
OdpowiedzUsuń