W zimie mi nic nie grozi, bo wodę lody skują, a jeśli by nawet, to sobie zaśpiewam taką przyśpiewkę; "poduchuj wiaterku, poduchuj zimowy wyganiaj ludziskom głupie myśli z głowy" znasz ją? :-)
Puk, puk, jesteś tam :-) Teraz mam coś większego, mianowicie osobistego motylka :-) a u Nikodema to dopiero jest rarytas, no normalnie jak gdyby nigdy nic, Kozioroga Dębosza Szczęściarz spotkał sobie niedaleko Lasu Bielańskiego :-) Pozdrawiam gorąco :-)
Jestem jestem, ale od czasu do czasu. Bardzo ładny motylek i piórko. Nikodema napadł Dębosz - ja podziwiam dziurki, jakie wyfedrował w klocach - albo jego larwa. Pozdrawiam
Nikodema, Nikodem - co za różnica? Ano taka, że jeden z nich jest pod ochroną prawną:))
Może zacznę? Miałem okazję pogadać z "elektoratem" PO. I co? No nic. Palikot zły, NIesioł dobry, a KAczor"Y - już w czasie przeszłym" przestraszne. A dlaczego. W skrócie, "bo tak". Ostatnie wydarzenia w Łodzi potwierdzają dotychczasowy trend dyskursu politycznego. Że nożem i ołowiem - słowa nie są gorsze. Jakem nie z PiS-u, a Jarosław antypatyczny - ma rację, co do Czumy. Ale co się dzieje w tv - pr2 wzięta: w dzień po tragedii łódzkiej, po panoramie o 18.00, dziennikarz zaprasza: psychologa i psychiatrę. Sprawcac chory psychicznie. Jacy do dobrzy i uczynni dziennikarze. Całe szczęście. BO była by znowu straszna wojna, i jeszcze większy podział, a przecież obowiązuje miłość - polityka miłości (parafrazując Rymasza: p...olimy ich. Przepraszam. W komentach, bo obcy pc i zapomniałem haseł. Proszę wypunktować ortografy:)) Pozdrawiam
Polityka robi się coraz bardziej pasjonująca zwłaszcza dzięki WikiLeaks :-)
Deu proszę, poszukaj hasła do swojego bloga. Mnie się też kiedyś straciło i to dało mi impuls do zrobienia porządku w papierzyskach, także z dumą przyznaję, że znalazłam, a w razie niepowodzenia, to zawsze można zwrócić się do Świętego Antoniego
Rozumiem, że cierpliwość cnotą, ale to już przecież rok minął od Twojej ostatniej notki. Tęsknię za Twoim niepowtarzalnym stylem, szczęściem, można powrócić do lektury starych dobrych wpisów, no a na nowe ostrzę sobie apetyt już od bardzo dawna. Jeżeli nie uda się znaleźć hasła nawet przy pomocy Świętego, to ja pięknie proszę o nowy adres.
Miejmy nadzieję, że jeszcze będziemy...Dobrych dni Deo.
OdpowiedzUsuńPtaszka, podlizujesz się - zabrzmiało jak Neo, albo i sam bóg. Same dobre dni i nawzajem.
OdpowiedzUsuńAcha, zamiast nie miło być mnie.
Rozczaruje - to nie lizanie, to literówka.
OdpowiedzUsuńDeu
OdpowiedzUsuńwypoczywaj od sieci wdychając ożywczą energię przyrody :-)
a ja dalej pomalutku pracuję nad wodą ;-)
Tyko żeby nie uderzyła Ci do głowy - w zimie to się zdarz aą:)
OdpowiedzUsuńW zimie mi nic nie grozi, bo wodę lody skują, a jeśli by nawet, to sobie zaśpiewam taką przyśpiewkę;
OdpowiedzUsuń"poduchuj wiaterku, poduchuj zimowy
wyganiaj ludziskom głupie myśli z głowy"
znasz ją? :-)
Nie znam, ale przecież mnie nie ma w sieci
OdpowiedzUsuńfakt, nie ma Cię, no coraz mniej literek jest ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia. "Odpozdrawiam" bożonarodzeniowonoworocznietrzechkrólowo.
OdpowiedzUsuńPrzepadł w kapuście.
OdpowiedzUsuńno to ja się przyznam, iż sobie tutaj zaglądam od czasu do czasu, a to na tę muchę amatorkę pięknych kwiatów, a to na pole kapusty popatrzę :-)
OdpowiedzUsuńDeu, stęskniłem się za Tobą ;-)
OdpowiedzUsuńcor
Tak przy okazji - zawsze wyobrażałem sobie Ciebie Deu
OdpowiedzUsuńjako długonogą nimfę z wielkimi niebieskimi oczami.
Bardzo mię miło, barzo (czytaj barzzo:)
OdpowiedzUsuńPrzemijanie, Coru (i inni czytający, jeśli istnieją)- ciekawe kto to ten Anonimowy, no nie?
o!
OdpowiedzUsuńFajnie, że wciąż istniejesz.
OdpowiedzUsuńMoże z wiosną obudzą się kwiaty i ptaki na Twoich fotografiach? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże to rycerz na czarnym koniu?
OdpowiedzUsuńa może długonoga nimfa
jedno i drugie nie wyklucza
wielkich niebieskich oczu :-)
o! ;-)
Pozdrawiam świątecznie :-)
Wciąż czekamy ...tęsknimy ;-)
OdpowiedzUsuń\
Nikodem i Halina
http://drewniana-halinka.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńDeu!!!
Żyjesz?
Taaa
OdpowiedzUsuńDeu
OdpowiedzUsuńa ja mam ma flogu ciekawego robaka, pierwszy raz takiego widziałam, dobrze, że był bardzo ruchliwy, bo inaczej nie zauważyłabym go :-)
Normalnie nic nie widać, a na flogu... Wygląda mi to na...winylowy wężyk, którego ważne końce są w ... ukryciu.
OdpowiedzUsuńPuk, puk, jesteś tam :-)
OdpowiedzUsuńTeraz mam coś większego, mianowicie osobistego motylka :-)
a u Nikodema to dopiero jest rarytas, no normalnie jak gdyby nigdy nic, Kozioroga Dębosza Szczęściarz spotkał sobie niedaleko Lasu Bielańskiego :-)
Pozdrawiam gorąco :-)
u mnie strasznie zimno 8,2 stopnia w plusie
Jestem jestem, ale od czasu do czasu. Bardzo ładny motylek i piórko. Nikodema napadł Dębosz - ja podziwiam dziurki, jakie wyfedrował w klocach - albo jego larwa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNikodema, Nikodem - co za różnica? Ano taka, że jeden z nich jest pod ochroną prawną:))
;-))
OdpowiedzUsuńNikodem
Może zacznę?
OdpowiedzUsuńMiałem okazję pogadać z "elektoratem" PO. I co? No nic. Palikot zły, NIesioł dobry, a KAczor"Y - już w czasie przeszłym" przestraszne. A dlaczego. W skrócie, "bo tak".
Ostatnie wydarzenia w Łodzi potwierdzają dotychczasowy trend dyskursu politycznego. Że nożem i ołowiem - słowa nie są gorsze. Jakem nie z PiS-u, a Jarosław antypatyczny - ma rację, co do Czumy.
Ale co się dzieje w tv - pr2 wzięta: w dzień po tragedii łódzkiej, po panoramie o 18.00, dziennikarz zaprasza: psychologa i psychiatrę. Sprawcac chory psychicznie. Jacy do dobrzy i uczynni dziennikarze. Całe szczęście. BO była by znowu straszna wojna, i jeszcze większy podział, a przecież obowiązuje miłość - polityka miłości (parafrazując Rymasza: p...olimy ich. Przepraszam.
W komentach, bo obcy pc i zapomniałem haseł. Proszę wypunktować ortografy:)) Pozdrawiam
Polityka wystrasza, fakt.
OdpowiedzUsuńBlog meandrujący z przewagą pustynnienia...
Polityka robi się coraz bardziej pasjonująca zwłaszcza dzięki WikiLeaks :-)
OdpowiedzUsuńDeu proszę, poszukaj hasła do swojego bloga. Mnie się też kiedyś straciło i to dało mi impuls do zrobienia porządku w papierzyskach, także z dumą przyznaję, że znalazłam, a w razie niepowodzenia, to zawsze można zwrócić się do Świętego Antoniego
Cierpliwość, cnota.
OdpowiedzUsuńZaraz będę miał łącze i postaram się. NAjwyżej zmieni się adres. A co, Potrzebujesz..?
Rozumiem, że cierpliwość cnotą, ale to już przecież rok minął od Twojej ostatniej notki. Tęsknię za Twoim niepowtarzalnym stylem, szczęściem, można powrócić do lektury starych dobrych wpisów, no a na nowe ostrzę sobie apetyt już od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie uda się znaleźć hasła nawet przy pomocy Świętego, to ja pięknie proszę o nowy adres.