Zgłaszać do łowców Troli, co niby fejki propagują. Tusk i Kaczor tesz są głupi. Zdradzam tajemnicę panstwaową, przepraszam
12/09/2024
Brak treści
6/18/2024
Historie polskie
Wydaje się, że dojżało, do napisania niewielkiej monografii w temacie moich poszukiwań narodowo/etnologicznych.
Silne środowisko, finansowane z naszego budżetu (Polski/RP), wydaje książki, promuje, nagrody otrzymuje ... za cementowanie półprawd.
Właśnie mija 100lat Autokefalii Prawosławnej w Polsce. To taki lokalny Watykan. Tyle że szczebel niżej i związany z "konstantynopolem". Czyli Orhodoksią, po Rewolucji 1917. Tutaj.
Ile się musiałem napisać, by wyszło dokładnie dość. Biskup Abel (Lublin- lubelsko/chełmski→ chełmski na pamiątkę ostatniej Djecezji Unickiej z Chełma. Ciągle budowane są byty czastkowe. Także nasz Biskup, KazimierzGurda, nie mówi wszystkiego. Pomija istotne kwestie. Czy to problem.
Kultura i Plemię, utraciło tożsamość. Pamięć. Grozi nam, utratą tożsamości, a w istocie, utrata wszystkiego. Człowiek bez pamięci, bez kultury, mowy, zwyczajów, takich am, przestaje istnieć. Ostatnio dopadła mnie refleksja: czy Dziadek chodził do Kościoła. I czy Jego Ojciec. Ponoć Babcia, potrafiła już w Piątek, na Wielkanoc się stawić w nowowybudowanym, "neogotyku." Z pogaństwa, od razu, wskoczyliśmy w Gotyk strzelisty. Z łapci, z wierzby, na stiuki i marmury. Gdzie nam tam, do takich. Co prawda, Agrsor, czy też ten drugi Agresor (zawsze są n stanowiskach), odstrzelił kilka metrów "gotyku" i musiałem jechać do Ryk, by zobaczyć oryginał. Po Dziadku, to dopiero 3 pokolenie. A przecież już będziemy wymierać. Już zaczęliśmy i to dawno. Słabe zdrowie było. 3 już chyba ich, a nie czworo.
Czy uda się odczarować tożsamość Polski. Tę prawdziwą. Opartą na WKL, na Żmudzi Józika. Na w końcu, Witautasie, jeśli nie Witenesie- zapewne Wikingach, lub innych Duńczykach. Seriale, skutecznie zamazują proste historie. Wraz z zagłębiem Boczku w Lublinie, stolicy siedzibie Jogaily (Jogaiła- Władysław2, Król). Dwie siekiery. Skąd one? zapewne są dawne. Mogą być przeróbką herbu Giedymina. Zamiast sztandarów, topory. Zamiast dworu, brama zamkowa. Potężne zamczysko, a kojarzy się z niczym w zasadzie. Zamiast boczusia, cebularze. Sieporobiło.
6/02/2024
I mniej
22, a już Dzień Dziecka `24. Czas umyka. EKO czas.
Media doniosły o Księżycach Marsa, że to był jeden. I proszę, któraś "Planeta małp", czy inny disaster, już to podawał w sprytnym scenopisie. Akcja dotyczyła ziemskiego satelita. A może już się wydarzyło tam.
Księżyc, pełni wiele funkcji. Min wyłapuje bombardowania ziemiosfery. Gdyby zniknął. Ale od innej strony. Ludzie, potrafią już, zniszczyć Księżyc. Czy kiedyś nauczą się, tworzyć warunki.
Jeśli teorie marsjańskie są prawdziwe, a mogą być. To atmosfera Marsa, uleciała z braku jednego księżyca. Wielkościowo, dostosowanego, do 1/4 Ziemi, Marsa. Aż tak jest mały, chyba nie co większy. A Księżyc ma średnicę 1/4 ziemskiej. Stosunkowo potężny Księżyc.
Po utracie wody, gazów, Mars stał się pustynią. Suchym i zimnym globem. Nieatrakcyjną doliną śmierci.
Ludzie wrócą? Niby po co. Ludzie na Ziemi, są 2., może i 3 (lub kolejną) cywilizacją. Św Jan, na Pathmos, oglądał filmy SPRZED zagłady. Oglądał i opisał drony aerodynamiczne. Sterowane autonomicznie.
Procesor, pojawił się na Ziemi, po wizycie na Księżycu. Wcześniej były projekty maszyn numerycznych, ale nie było przełączników. Dopiero tranzystor bipolarny (1945). A Procesor? I to od razu tysiące ranzystorów. Bez fotografii, nie byłoby układów scalonych.
Kościół, jako całość, wydawał się blokować postęp technologiczny, znał efekt. Czy ta wersja rzeczywistości, się utrzyma? MohendżoDaro, spłonęło w ogniu atomu. Podobnie Sodoma i Gomora. Choć jest także teoria o meteorycie, co się odbił od Alp. Wierzyć, nie wierzyć. Co kto lubi. Ludzkość już może, się sama wytracić. Dajcie dysponentom, wystarczający powód. Tylko to ich trzyma, że stracą sługi. Stracą obsługę, a jko kreatorzy pieniądza.
4/24/2024
Więcej .. słów
Zasada nieoznaczoności
Śmialiście się, że jak nie patrzę na niebo, Księżyc, to ich nie ma. Kolejny odcinek dr. Khalili o obocznościach teorii atomu, dokładnie to samo przytacza i wielki Archime, nie, nie on, AbrachamEin stein, właśnie tak to argumentował. Pamięć moja, Adol, nie, nie , nie Al Bert. Tak, Księżyc istnieje tylko, kiedy na niego patrzysz. A i tak widzisz go z przed sekundy. Obecnie jest gdzie indziej i już nie tamten, a ten. Bor h, Niels określił, właściwość Elektronu, a więc i Fotonu - że nie są jednocześnie do obserwacji i stwierdzenia, że są tu i takie. Okazało się, że nie jest to upiorne, ani niemożliwe. Tyle, że Fizyka, do dziś, nie potrafi sobie poradzić z problemem. Obejściem.
.
Niby wiemy, mamy opisane właściwości. Ale nie wiemy nic. Poziom dalej, czyli po elementach atomu, składowe cząstek elementarnych (proton, neutron, elektron, pozyton(ponoć zaobserwowany nawet)itd), czyli Kwarki, są dostrzegalne, poprzez oddziaływania ich z innymi. Mikroskop elektronowy, jak nazwa i sposób działania przewidują, ma rozdzielczość elektronu. Od odkrycia promieni katodowych (które Khalili pomija, nie wiedzieć dlaczego) minęło mniej więcej tyle samo, co od skonstruowania (i opatentowania, stąd odchodzący dopiero teraz "gwintedisona") żarówki. Ale Edison nie wiedział jak działa żarówka, choć znał zasadę jej działania. Wiedział, że po połączeniu, dodaniu zamieszaniu, jest (lux-światło), ale nie wiedział JAK i CO.
To podobnie jak z kwarkami i może jeszcze poziomem następnym. Możliwym sensualnemu poznaniu. Pomimo pewności i przewidywalności (prawa fizyki), tylko do poziomu atomowego. .
Co umyka? Tablica pierwiastków, Mendelejewa, powstała z gotowych elementów. Dziś, także już elementy mamy. Czego więc brakuje? Może wymiaru. Kontrola czasu, to jeszcze nie wychodzi nam, ale pomiar już tak. Bez pomiaru czasu, badanie cząstek subatomowych, zupełnie nie byłoby możliwe. Dr Khalili podaje nam subiektywną fizykę i nie wpadł na to, co już wydaje się oczywistością w badaniach fizyki elementarnej. On za szczegółowo patrzy. Albo
...udaje d u r nia . A to jest możliwe. Przecież.
Program pop-naukowy powstał, bo doszedł do ściany. Ściana przed NAUKĄ. Stawiam na brak -w y m i a r u-. Do opisu dzisiejszej fizyki, potrzebne jest zdefiniowanie kolejnego wymiaru (obok xyz i s- czasu). Piąty wymiar stoi u progu. Zdefiniowanie go, nie powinno nastręczać specjalnych trudności, fizykom teoretycznym To tylko równanie z kolejną niewiadomą. Kiedy zostanie zdefiniowana, to i okaże się, że jest obserwowalna. Tylko nie tam patrzę. Tak będzie i to już niedługo. Na dziś, barierą są gremia uczonych, także takich pokroju Hawkinga. Celebryto-teoretyków. Ja także potrafię TAK. Ślina mi nie leci, poruszam się jako tako, więc celebrytyzm, jakikolwiek, mi nie grozi. Piąty wymiar. Grawitacja JUŻ, jest zaobserwowana. Potrzebne były dwie, długie rury, kilka lusterek i paciorki. Ale jest.
Co z tym V wymiarem? Zobaczcie ile wysiłku sobie zadano w sekowaniu Tesli Nikolasa. Dziś jeszcze to działa, a niejaki Muzk,albo ssssy, odcina kupony od jego nazwiska. Radio-Marc. .. Tesla, Alternator! Tesla, przesył energii i informacji bez przewodu= TESLA. Także cierpliwości. Gra jest o utajnienie sposobów pozyskiwania energii częstotliwości (ze Słońca, bo czerpanie z rezonansu Ziemi, źle się skończy - Ziemia zwolni i będzie jak Wenus→ doba=rok). Pojazdy bez zapłaty itp. Wtedy okaże się, że wcale nie musimy, donikąd jechać. A tym bardziej lecieć, choć latanie jest przyjemne. Na razie trwają wojny z poprzednich epok: prymitywi, chcą zawłaszczyć wolność. Sprzedawać prąd i powietrze, najlepiej wodę i jedzenie. A przecież człowiek może sam zasiać i to się dzieje. Podkładają wolność, jako coś wartościowego, godnego pożądania. Wolność to stan psychiczny. Jak podobanie piosenki.
Czas
Czymże jest ów czas. Najlepsze nawet dociekania, nigdy, do tej pory, nie dotarły do istoty czasu. Mówimy o przeszłości, teraźniejszości, przyszłości. Z tych trojga, jedno nie zaistniało, a wiec tego nie ma: przyszłości. Przeszłość istnieje tylko w zapisie stanu obecnego materii, bytu i pamięci. Na poły, jest to więc, stan psychiczny. Podobnie jest z tym, co widzimy dookoła. Zwłaszcza gwiaździste niebo, nocą, oby przytłczało, a nie denerwowało miejską poświatą. Światłowym zaśmieceniem.
TO stan przeszły, także, ale widziany TERAZ. To Niebo, które do nas dociera w postaci światła, już nie istnieje. Niektórych rzeczy już tam nie ma. Wszystkie się przemieściły, zmieniły. Powstały nowe..
A teraźniejszość. Ulotna chwila t e r a z. Co to jest, co z tym robić? Człowiek nauczył się wykorzystywać teraźniejszość, do polepszenia sobie przyszłości. Oczywiście są i tacy, co robią tak, by innym pogorszyć. Jest i tak. Ale czym jest ten przepływ? Czy to w ogóle, można określić słowem i jakie będzie najlepsze. Czas ciecze. Naturę i właściwości czasu, trudno nam dostrzec i opisać, ponieważ jesteśmy w nim zanurzeni. Jak mrówce w mrowisku, nie jest łatwo pisać o jeziorze za lasem. Mrówka zna mrowisko i las. Nic nie wie, że jest jakieś jezioro, a co dopiero ocean, czy inny las. Inne mrowiska..
Zegary. Nauczyliśmy się liczyć cykle. To jest to i tylko to. Zegary liczą cykle. Nie czas. Dlaczego nie czas? Ponieważ czas jest ponad. Wydaje mi się. Może się rozciągać i ścieśniać, a zegary tego nie odnotują. Nie odnotują, ponieważ nie zliczają czasu, który jest poziom ponad, a jedynie cykle, które zachodzą w łonie Czasu. Krokiem do poznania natury czasu, będzie odnalezienie TEGO czegoś, co zlicza czas, nie za pomocą samego czasu. Czas jest jak Fraktale: dzisiejszy czas Ludzi. Po obu stronach równania, jest to samo. A więc w istocie N I C. I wszystko. Bo żadnego innego czasu nie znam. Tylko ten, który cyka zegarkiem, rezonuje kwarcem, miga liczbami na dwor C u i zegarem atomowym w laboraorium.
Czas odmierzany cyklami, może być zmienny. Ponieważ i miernika czasu, jednostka (drganie atomu Cezu, bodajże), zmieni się, kiedy Czas właściwy rozciągnie się, lub skurczy. Jam Panem Czasu.
Czy da się odkryć naturę czasu i go opisać, tak, jak się opisuje Rzeczy w naukach przyrodniczych. Dopóki tego nie zrobiono, nie jest to osiągalne. Być może, że COŚ się stanie, kiedy ktoś pierwszy To zrobi. Odkryje naturę czasu, właściwości i być może, zacznie czasem manipulować. Dziś jest to ludziom nieosiągalne. Obserwacje grawitacji i rozciągania/ odkształcania grawitacji przy wielkich masach (teleskopy)- być może z czasem jest związane. A być może , wcale nie. Kto zrobi to pierwszy i jedyny. Wygra Wojnę. Ale może, trafi to Dwoje.
Człowiek ma teraźniejszość. Przeszlość jako obraz psychiczny, czasami na zdjęciach - zapisach. I przyszłość, jako analogię. Obserwacja mówi, że dzieje się to i niektóre rzeczy, zjawiska, da się przewidzieć. Jak cykl pór roku. By nazbierać drewna na zimę. By zebrać plon. I to tyle o czasie, i to bez profesora Khalili (hy nie czytamy). A co Wy o tym myślicie?
O wyjściu
Prywatne eskapady księżycowe. Ich BUL polega na tym, że .. oni nie chcą tego dla siebie. Ci ludzie, konstruujący rakiety i wysyłający, są jak rentierzy z wysp, Hiszpanii. Mieszkanie, knajpa, disco: bawcie się. A ja poleżę, gdzieś w lepszych warunkach, daleko od was. Ucieczka na Księżyc, to cierpienie. Nie leży się tam z drinkiem z palemką, na ciepłej plaży. Księżyc. Zresztą, bogaci, robią to, zawsze robili. Księżyc, jeśli ma jakieś zasoby, to może jedynie przeszłe, niewykorzystane zapasy. Kopalnie złota, szczególnie ta na południu Australii, kojarzy mi się, jedynie z fortem Knox i punktowym uderzeniem, dość dużym balonikiem termonuklearnym. Mnóstwo złota w jednorodnym stanie chemicznym. W dużych bryłach, a potopione, jak Andrzejkowy wosk. Nie miejcie złudzeń. Bóg jest mądry. Zadbał, byście wszystko zapomnieli i nie tęsknili, a zwłaszcza nie byli w stanie znów stać się cywilizacją technologiczną. W Apokalipsie i u Ezechiela są takie maszyny/duchy, co to słychać szum skrzydeł, poruszają się, ale nie odwracają się poruszając. "A Starcy oddali im pokłon", bo powtarzały i powtarzały: sanctus, sanktus, sanktus - zupełnie jak RM zze smartfona. Zapewne są pliki modlitw, do "odsłuchiwania". Po co mam mówić modlitwy, skoro mogę ich wysłuchać. Efekt jest inny? Aż tak na modlitwach się nie znam. Ale tam, wtedy, tak było. Mają diademy z przodu i z tyłu i jakieś biologiczno - wyglądające dekoracje. Wstukajcie dron sześćiośmigłowy i wyjdzie wam opis z tych źródeł, jako żywo. Nic tam nie pozostaje do przemyśleń. Sześć skrzydeł, nie ma żaden ptak, motyl, ni nietoperz. Sześć skrzydeł, mają drony. Śmigło - słówko wtedy nieznane, ale szumi, jakby silny wiatr. Zatrzymaj się, pomyśl, co robić, od czego robienia, się powstrzymać. A, i nie jedź na wyspę K.
Niepokojący jest złoty orzeł, gold igle, jeden z większych samorodków australijskiej gorączki. Wygląda jak odlew płuc i tchawicy, jak na moje oko. To jest niepokojące. "Kto walcył ten złotym pojony ukropem".
Dylemat bogatego, co chciałby, ale przecież wie, co tam jest. Pierwsze zasoby, do budowy stacji, już tam powinny być. A ciągle nie. Księżyc jest daleko.3 dni z prędkością, ponad 1.-szą. Się dłuży. Robotnicy jednak, mają czasu w nadmiarze. Niedługo okaże się, co tak naprawdę, jest WAŻNE. Nie są to bitcoiny, ani nawet pieniądze w ogóle. Ważny jest czas. Czas, który dostałeś od rodziców, darmo. Zastanów się, czy nie wszystki czas trwonię. Może choć część, warto spożytkować na .. modlitwę : D :
Czas na przejście prze ulicę, czas na całe moje ż y yyycie. Twój zegar już zgasł.
Ocieplenie, czy globalne oziębienie
Obowiązująca mantra brzmi, jak wiecie. Powtarzane we wszelkich kierunkach, odmianach, sposobach - demagogia, czy COŚ w tym jest. Mnie to nawet się podoba to ocieplenie. Za gorąco wam jest w Polsce? Mnie nie. od września do końca maja, bywa, sezon grzewczy. Ja lubię ciepło. Ale o co inne.
Efektem wojny atomowej, na skutek wzniecenia kurzu w atmosferze i odparowania znacznej ilości wody, a więc przesłonienie Słońca, ponoć, poskutkuje zimą atomową. Stawiam tezę, że my, wychodzimy z zimy atomowej. Była ta wojna, przed Potopem i zrobiło się chłodniej. Zamarzały cale kontynenty. Kontynenty, które na starożytnych mapach, są odwzorowane bez lodu. Greenlandia - tł. ang, co ja się będę wygłupiał, to właśnie moje pokolenie, coś tam jeszcze goworit, a obecni Wy, to angielskim wiersze piszecie, nie tylko czytacie. My jesteśmy po zimie i wojnie atomowej.Zielona wyspa. A przecież dziś jest biała i tylko linia brzegowa, szara. Dlaczego o tym nie mówić, tylko motać i szukać Ewolucji i innych haseł. Bo tego się nie da znaleźć, a Zimę owszem. To co, czego szukanie, wyjdzie dłużej (lepiej dla Świata)?
To zlodowacenie i wejście Ziemi w stan dość stabilnego zimna i dużych lodowców z okresowymi ociepleniami, sobie tak trwał i klasycznie się bujało: cieplej/zimniej ... . O tyle jest to możliwe, że nie mamy innych przesłanek, jak te, że teraz robi się ZA CIEPŁO. Zwłaszcza w Kaliforni, Teksasie, New Meksyku... Al e co mi do tego. Mam się martwić, bo komuś było fajnie, ale teraz, z powodu "human-change", zrobiło się za ciepło. Nie wzrusza mnie to. Obywatele Usa, 4x więcej, zużywają DÓBR, od najbardziej żarłocznych pozostałych. 10% populacji, korzysta z 90% zasobów. Widzę coraz częściej obrazy, pustyni w oceanach. I pustyni, gdzie było zielono, lub jezioro, jak Aralskie- dziś pustynia Aralska. Tak się kończy rabunkowa gospodarka. Tuńczków, makreli i halibuta, nie wystarczy na zawsze, jeśli zjadamy za dużo. Tylko wielkość oceanów, chroni te populacje, przed zagładą z ręki ludzi, to fakt. Tym bardziej, że ludzie T R U J Ą.
Moja wizja AtomowejZimy, po Potopie, jest właśnie taka, jak jest. Zaburzenia pogodowe, to eksperymenty, zafoliowanie oceanów (wyspy śmieci), nadmierna przemysłowa eksploatacja rolna =hodowla i uprawy mono kulturowe. Atomowa zima, w końcu się kończy, nareszcie cieplej się robi. Ludzi, na Ziemi, może żyć i 1000 x tyle. Wystarczy się zachowywać.
Wydaje się, że stan jak na Wenus, nam na razie, nie grozi. Jednak kto wie, co przyniesie przyszłość. Gumowce u astronautów i nowe skafandry chińskie-to samo - świadczą, że najbogatsi, poważnie myślą nad drogą ewakuacji. Myślicie, że to już było? Ja myślę, że było. Pytaniem jest ILE RAZY.
Dość interesujące zagadnienia i to podawane w sposób "walczący" z obowiązującymi kanonami, ewolucyjnej rzyczywistości Szczególnej i ogólnej. Khailli. Dlaczego nocą jest ciemno, a nie jasno. Akurat, to wyłumaczenie, zupełnie się profesorom nie udało. Wydaje się, że to nie od tej strony, należy rozgryźć. To Dzień, jasno jest stanem abnormalnym, nadzwyczajnym. Dzień i noc, są pojeciami z pogranicza psychologii i fizjologii człowieka. Percepcja oka, daje wrazenie znia i nocy. Robakom ziemnym, niektórym ssakom nawet, dzień/noc za jedno. Gdyby inna czułość i mniejsza różnica naświetlenia dnia i nocy, nie byłoby aż tak. To Dzień jest stanem abnormalnym. Noc na Ziemi, to jest cień Ziemi, okrywający i blędujący Słońce. Niewątpliwie Słońce tam tkwi (w istocie to się porusza, leci przemierzając przepastne próżnie wszechświata).
Na czym polega psychologiczny aspekt światła? Człowiek, ma właściwość, odczytywania i dązenia do . Dążenie do s u k c e s u. Do osiągnięcia. TO także jest z okiem i widzeniem. Oko przyjemniej patrzy na Dzień niż Noc.Stąd widzenie Dnia, jest odczytywane, jako wiodące i dominujące. To Noc, ciemność, jest dominująca w Kosmosie. Podobnie jak Materia, jest przeraźliwie p u s t a. Atom, elektrony, być może alter ego, tychże i ich składowe; zawieszone są w pustce. Dociekania, czy kiedy nie patrzymy na Księżyc (na foton), to go nie ma? Jest jak najbardziej zasadne. Nocne niebo (i wszystko na co patrzymy, ale gwiazdy są takie romantyczne, bo odległe), gdybyśmy na nie nie patrzyli, to by dla nas, nie istniały. Samo patrzenie stwarza, ten obraz. Patrzenie, bo przecież i gwiazdy i Księżyc, już nie istnieją. Widzę stan przeszły. W różnym czasie, bo jednak światło z Księżyca przyleciało szybciej, niż to z ProximaCentauri, ale i to, i to, jest stanem przeszłym. Wiele gwiazd, galaktyk, Kosmos widziany lustrem Hubbla, może już dziś, nie istnieć, choć jeszcze wczoraj, robiliśmy zdjęcie. Zdjęcie zobrazowanie stanu sprzed milionów lat (świetlnych).
Być może, to dlatego, obrazowanie (obrazobórstwo), zostało zakazane kiedyś religiach. Ponieważ zatrzymują obraz świata, którego NIE MA.
Prof opisuje Noc, jako światło, które nie zdążyło dotrzeć do nas (w nocy). 1. Oko ma określoną czułość, dostosowaną do średniego światła. Różne zwierzęta, a i nocne, mają inne czułości oka i na barwy. Fizjologia więc, stoi u podstawy nocy/dnia. 2. Światło, dzień jest możliwością. Odwrotną sytuacją jest konieczność. MOżliwość, to coś takiego, że moze być, zaistnieć. Słońca mogłoby nie być i większość światła, dostępnego nam, djabli wzięli. Kto nie rozumie kultu Słońca w Egipcie, Amerykach, u Słowian, ten głąb.
Program tego Araba, jest interesujący, gdyż kroczy po krawędzi, on swymi usty. Ale i w przystępny sosób, tłumaczy fizykę. Fizykę, która ma już 100 i więcej lat. A ciągle nie jest rozumiana. Bo po co, nie lezy koło kotleta. Niestety ciągle Albercik, mu przeszkadza. Gdyb można, to byśmy się pewnie dowiadywali o cierpieniach Żydów, a nie tylko jednego plagiatora. Khallili dotarł do takiego momentu, kiedy okazało się, ze Einstein spotykał i rozmawiali z .. Czaplinem. Po co i na co, to już się nie dowiedzieliśmy się. Oraz o wnioskach. Jak dla mnie, to wnioski takie, jak z Marsjan Teriego Gilliama - pośmiać się z durnych Ziemniaków.
100, a może 10000 miliardów
ludzi. Czy to możliwe, by taka liczba zamieszkiwała, malutką Ziemię. A co, nie zmieściliby się i spadali? Jak z wikińskich mitów. Maszyna parowa, rewolucja techniczna, mogła się odbyć 2 tyś lat wcześniej. Nie odbyła się, nie zaszła. Z jakiejś przyczyny. Może to nie mogła być Grecja. Ciepło tam, i przytulnie, łatwo się żyje. A taki postęp, musi się odbywać w trudzie przetrwania. Nie nadmiernym. Eskimosi skonstruowali kajaki, rakiety, lokum. Troszczyli się o jedzonko. NIe byli w stanie wytworzyć żadnej techniki z warości dodanej. Co to? Wartość dodana, wytwarza sie sama z zapasów. Z tego co zostaje. Kapitaliści mają inny rodzaj wartości dodanej. Ford zgromadził obrabiarki z prócz tony żelaza, sprzedawał auto. Dziś wiemy, że mógł znacznie drożej i znacznie gorsze.
Ale do Ziemi. Jak dużo Ludzi chodziło po Ziemi. Nie bylibyśmy w stanie stawać, tyle powinno zalegać kości. A nie ma. Są artefakty, ale najczesciej są to skamieliny. Kosci z 5 wieków tak z 20 nie. I te prechistoryczne. Łatwiej o kość mamuta, niż hominidów. Coś tam znaleziono, by katedry ewolucjonizmu, miały zajęcie.
.
Ziemię wymazano Potopem. Przed Potopem, doba trwała 17, może jeszcze krócej, np 7 godzin. Wody nad sklepieniem, tworzyły cieplarniane warunki ludziom: Raj. Nawet Księżyc nie był, specjalnie, potrzebny. Ni pochylenie osi Ziemi. Ludzi wymazano z Ziemi i co się z nimi stało. Taki ciekawy obraz Wahowskich, Jupiter. Ziemia tam wygląda niespecjalnie, jako podrzędna hodowla. Czy to możliwe? Niczego nie wiemy o możliwościach Eliksiru. Można organy pobrać, przetoczyć krew, preparaty z krwi. Ale eliksiru zycia nie wymyślono, chyba. Masa ludzi, którą wymazano Potopem, być może spuszono bomby nawet, na niektóre metropolie, zamieniły się w czarne złoto.
O ile węgiel, wiadomo. To co do ropy, nie mamy poszlak. Być moze i hodowle żywnościowe, ale popatrzcie gdzie są zlokalizowane największe zasoby ropy. Prócz tych na szelfach (obecnie pod wodą). Nie jesteśmy pierwszą cywilizacją techniczną na Ziemi. Wtedy było, Ludzi, znacznie, znacznie więcej. Tyle ,że zrobiło się samo zło. System.
Dinozaury, gdyby je przenieść do Dziś, natychmiast by się udusiły. Słonie, 2 tonowe, poruszają się z trudem. A dinozaury B I E G A Ł Y i ważyły po 10 ton. To niemożliwe, przy dzisiejszym ciążeniu. Możliwe, przy dniu 4-7 godzin i sile ciążenia znacznie niższej, niwelowanej siłą odśrodkową. Jest jeszcze kwestia Księżyca, skąd się wziął i jak tam umieszczony. Tudzież, w jaki sposób zatrzymana, została IZemia w tym prawdziwym znaczeniu słowa, wstrzymana. Mars się kręci tak samo, a ile mniejszą ma inercję. Wenus się zatrzymała i nie ma księżyca. To mogła być historia, naszej cywilizacji, wydającej Mity o Potopie, przestrogi, by nie dążyć do gwiazd. Nie tak zuchwale. O Bombach A i podobnych następnym razem, albo o Kościele : D
Zalegało mi, pisze się, pisze, czasami się ... sprząta. Teraz, to stan psychiczny.
4/03/2024
Ryki
Kościół, miał być bliźniaczy do tego w Malowanej. I jest i nie. Zdjęcia? Może z jedno, jakieś się dołączy. Wrażenia: dużo większy. Ma Krzyż, przed ołtarzem. Z wystroju wnętrza, zwracają uwagę podstawy kolumnad - identyczne, jak te w Malówce. Oraz Anioł w bocznej nawie. W zasadzie, to nawa jest słabo zaznaczona. A Anioł, zamiast takiego, jak się należy, jest jakaś figurka nad Matką Boską. Co tam się będę rozpisywał. Kolumny zupełnie inne. Wieża na styl krakowski. Co z tego, że jest cała, skoro bryła, nie powoduje u obserwatora, skali ogromu. Może to ten Parkan z dobryńskiego kościoła zrobiony? A może co inne.
Ryki, warte zobaczenia. Typy Mieszkańców, jakby znajome. Chyba widziałem rodzinę, znanego, bialskiego bajkopisarza. Duma i poczucie wyższości, duchowieństwa, odczuwalne. A przecież, taki miły tam, Młodzieniec został skierowany. Tak musi być. Ryki, nie wioseczka nade Krzną, przecież.
To dzie ten janioł? A tu, zaraz po prawo.
3/24/2024
Krzyż przydrożny, Towarzysz życia, ostnie pożegnanie Miłości i przyzwyczajeń. Znak czasu
3/15/2024
Miał być Krzyż, ale nie POMNIK
3/05/2024
Masz i Niedźwiedź, bajeczki A Masz y
3/03/2024
Grom uderza po raz → JanDobracyński Stosy ofiarne4
2/02/2024
Historia Polski, ALE .. ale nieco inna
Historia Polski, taka sama, a może Okazuje się, że uczymy się historii Polski i Polaków, a ta historia jest zupełnie inna. Wydarzenia kluczowe i ważne (daty i nazwiska byTaras), pozostaną te same. A nazwanie Rzeczy, niczego nie zmieniając, zmieni. Techniki stosowane: inny akcent, pomijanie, wymazywanie, wstawianie nieistniejącego. Ta wersja historii, którą poniżej poznacie, jest efektem mojej edukacji, spacerów po cmentarzach, rozmowach, spotkanych Ludziach z nimi relacjami i pobranymi naukami. Ogladem współczesności. Polska/Litwa Koniec 12 wieku (lata 13xx-1434-żywot Króla Jogajła, Władysława Jagiełły) . Historycy powiedzą, pokój w Krewie itp. Ale czego nie wiemy? Polska i Litwa, były w konflikcie i są słynne relacje, przestraszonych, krakowskich Panów(~~literackie) o dymach, pożarach i dochodzacych wieściach (wtedy tak nazywano informacje i info);) o gwałtach i rabunkach Litwinów, na ziemiach Małopolski. Widocznych z Krakowa, dymach i pożarach. Uradzono z Agresorem, zawrzeć pokój. Więcej. Oddano małoletnią, Jadwigę, Króla Polski i Jagielle, dano tron w Krakowie. Kto najeżdżał. Litwini i Lićwini. Wielkie Księstwo Litewskie, rozciągało się od Kurlandii, zapewne, aż z całą pewnością, po ziemie Pieczyngów, czyli po Morze Czarne. JAk to? Przecież POLSKA!!! A tak, to. Kryzys dynastyczny, wewnątrz były umiejscowione problemy Korony z Orłem (o którym, kiedyś, nie zapomnę dopisać). Lićwini - zapewne wszelka ludność pod władztwem Litwinów w WKL. Portret z 100-setki, dał popalić królewiętom i Piastom, na 200 lat, niemalże, regulując prądy polityczne w tej części Europy. Postmodrnizm, którym tak namiętnie zajmują się właściwie wszyscy. Nie pozwala, na tworzenie przekrojów i analiz tego typu. Analiz zjawisk politycznych i społecznych, które setki lat później, nadal oddziałują. Za Jogajły, były rozłożone "szczepionki" i doputy Ludność, pamiętała, dokóki nikt nie umierał i cieprpiał katuszy, dysonansu/niezrozumienia. Ludy lićwińskie, można sobie namierzyć, choćby przegladając książeczkę: -Pierwsze wieki historii Rusi BorysRybakow PIW W-wa1980-. Rybakow, to opisuje, jako poczatki Rosji, a później Sowieta i dzisiejszej Rosji. Nie wątpię, że dziś, taka, lub podobna książeczka, jest opasłym tomem, a może nawet, pozycją wielotomową, "pod red". W 1980 w małej ceramowskiej, było to niespełna 200s. +MAPKA. Mapka władztw i księstw. Gnębionych przez ludy ościenne, głównie stepowe konnice, pokroju Temudżina. Podtrzymujące tradycje, Hunów, przecież. ALeto o 700lat wstecz. By nie zatrzeć linii czasu. Następnym kamieniem milowym, wybrałem Sejm w Lublinie/Zygmunt August. Syn Bony Swortza i ZygmuntaStarego - szacownych państwa, Królów Polski. Wybrałem, ale jeszcze się nie zapoznałem, więc możemy się wspólnie rozhasać i się dowiedzieć, które to Ziemie sporne i pod jakimi nazwami funkcjonujące (ludów, geografii i władzy), ZygmuntA, przepisał Koronie, odbierając Litwie. Przepychanki już, próżne, bo wiemy kto i co, było potem. Przypomnę, że na 100, jest Jogajła, na 200 Zygmunt Stary (to taka nauka historii, na co dzień), a na 500 ZygmuntAugust, bodajże 2. Nie, nie nie. NIe. Na 566, srebrników, jest portret Sobieskiego Jana. Pomijanie i zamilczanie, pewnych faktów, postępuje w najlepsze. KOnsekwencja tak, ale. Kiedy należałoby przypomnieć dzieła ZAugusta, syna Bony, buzia w ciup. A najlepiej, podsumujmy go jeszcze, że był niecnota i zadawał się z chorą (pewnie wenerycznie w podtekście) Barbarą. Rudy (Radziwiłł), to nie wiem, jednak Czarny, stoi w centralnym miejscu Brześcia (dziś białoruskiego, choć wiecie doskonale, że to Lićwińskie miasto). Z czarnego kamienia rzeźbione. Wiele figur tam stoi i na górze, ktoś; dla Białorusi (dziś państwo 10 mln mieszkańców, była republika sowiecka, powstała w 1917 roku, jako element kordonu bezpieczeństwa Rosji/Sowietów, względem Zachodu. Jęsyk rosyjski, białoruski (rusiński), deklaratywnie, słabo akcentowana, ta deklaratywność języka lićwińskiej wsi, a wcześniej i szlachty XVIw. - za Wereda D. Unicka Diecezja...)
1/07/2024
Nawet i to, nawet i to. A co? By pisać, Łatwiej jest otworzyć istniejący Dok, niż Nowy. Jaka różnica? Może na końcu to opowiem.
Spadły na nas plagi egipskkie, a tylko ciemności egipskich, już u nas brakuje. Była Dziura ozonowa. BYła groźna i słusznie przystąpiono, nami przystąpiono, do jej usuwania. Przekonano nas, do Dobroci Ozonu O3, na jakość wody. DOść to dziwne. Bo przecież tlen atomowy, to wolny rodnik. Pierwiastek w tej postaci O (2 i 3 bodajże, prócz 1) jest najaktywniejszy chemicznie. Ma 3 wolne porty wiązania atomowego i 3 są do dyspozycji. Łatwiej trafić Totka 1 z 3, niż 1 z 2, a najtrudniej o z 3, ponieważ żaden port nie jest wolny, do przyłączenia czegoś.
Ozonowanie powoduje pozbycia się z wody trucizn, jednak, by pozbyć się DObrodzieja O, należy jeszcze coś zrobić. Uczą Was o tym? MOże nieco, ale bardzo nieśmiało, a mechanizma Dziury Ozonowej i Uzdatniania Wody, nie jest Wa pokazywany i nie należy dociekać, uczyć się, myśleć - NIE SZUKAJ SPISKÓW.
By sobie nie szkodzić, odkręcając Kran z wodą powszednią, należy zrobic, by woda się odstała. A najlepiej zredukować Tlen O, np kisząc wodę, albo prościej i tanio (nie w erze gazu), wrzucając okruszek Węgla C (np. taki do Grilla, tylko nie okruch brykieta, bo sobie kejów nawrzucasz).
No ale z tego, zrobi się Morderczy CO2 D : Ano tak. Przedtem Ozon, był Zamordowany (Freony), potem Ratowany (Ozonowaniem), a obecnie ZŁY jest Dwutlenk Węgla CO2. Zwalczymy CO2, będzie go mniej, niż ten ułamek % i co się wtedy stanie. Będzie Plaga. Zanikną rośliny. Nie te na polach, ale te, utrzymujące Ekosystem Ziemi w kondycji. Zabicie Fitoplantonu, spowoduje katastrofę ekologiczną niespotykanych rozmiarów, a Tlenu zabraknie, a nie CO2. Zabraknie Producentów tlenu w wodzie. Taki CUD. Cud odwrotny. Kto Nas tego Nauczył.
A przecież to notka o starych PC : D W długie zimowe wieczory, jest to moje zajęcie. Niby temat wygasł. Głównie z powodu polityki M$ (ich systemy już są wszystkie LEGALNE - prócz tych z czasów kiedy byliśmy Złodziejami) i niby jest dobrze. Windows za darmo? Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO Nie ma nic za darmo NIE MA NIC ZA DARMO .. ty stałeś się TOWAREM. Taka zmiana nastąpiła. Luddzie są w szoku i nie są w stanie sobie tego uświadomić, że stanowią towar w obrocie informacji. Do tego potrzebne są narzędzia. Właśnie Windows nowy, Android lub co tam jest na tablecie. Część PC w Usa, jest produkowana (była), jako terminale sprzedażowe. Nie miało to nawet Dysku. System i pamięć były po Internecie. Ale do moich zabaw. Postanowiłem sobie postawić poczciwego XP (mam legalne nośniki i stiki, czyli potwierdzenie posiadania prawa, do używania tych programów). Ostatnio do Polski, mnóstwo złomu i elektrośmieci przywieziono. Lapptopy chodzą po 30 zł nawet. Kwestia ich odzyskania. A czasami, trafiają się zupełne prezenty. Po prostu na zachodzie się to wystawia przed dom, bo już jest stare. Firmy elektrośmieciowe zbierają (i u nas stoją kontenery, naiwnym) i odsprzedają, dopóki KTOŚ chce kupić. Kupują pracownicy z Niemiec, Danii, Brytów - co nie poszło na przemiał, lub z wystawek jest zbierane. Kto się zna, weźmie lepszy towar. Mnie się trafił, zupełnie ładny HP. Pierwsze używalne laptopy C2D. Jeszcze na podstawce 487 i podobnej, procesor i DDR2. Ale często z GF. Akurat te HP się utrzymały. Ze względu na 10W więcej mocy (45 do 35 C2D) Intele się zachowały. Te 10Watów, było granicą przeżywalności hardwaru. AMD się rozlutowywały, mostek, lub grafika. HP v7 1045 i jakieś literki. Czasy Visty. I nie da się postawić XP, póki co. Przynajmniej tego co mam legalnie. Taki z SP3 z sieci stanął, ale nie mogę go zainicjować, czy jak to się nazywa. Takie zabezpieczenie, by Ludzie nie używali. XP to system, który został poznany i można szpiegowanie powyłączać. Oczywiście kolejne wersje, zostały "ulepszone". XP z sp4, nie będzie niczym się różnił od 10. Bo tak naprawdę, Pan okien, CHCE mieć jednakowe systemy, by jednym klikiem, przeprowadzać operacje na wszystkich Userach. Także nie wysilajcie się. Jeśli chcesz postawić windowsa, to tylko z nośników z lat przeszłych. Które masz, lub od zaufanych źródeł. Mogę jeszcze dodać, że nie ma żadnych wirusów itp. To są wszystko programy wytworzone w majkrosofcie, lub zaprzyjaźnionych firmach. Najwyżej zmodyfikowane i powielone. Proszę sobie sprawdzić Chiny. Tam ciągle XP ma się dobrze. W Rosji. Choć 7-ódemka prześciga. Ale do rzeczy. Ten DV7, to 17,1 cala. Spadł właścicielowi w Polsce, na parkingu, koło supermarketu i stłukł się ekran. Lapek został odłożony koło kosza. I to był mój prezent na Mikołaja. Bo trafiło, że pojechałem tam po dżemik wiśniowy i czekoladę Prawdziwą (są, zapewniam Was, że są - jeszcze komuś się chce TO robić i nie Kłamać, jak naszym , byłym naszym, bo z naszości pozostawały tylko nazwy np. Jedyna - jak Jedyna, może być taka sama, jak w Prlu, jeśli Wedel, nie ma już Kakao nieodtłuszczanego>?? No JAK?)
I ten DV7, Dela, to jest zagwozdka ponieważ potrzebny jest ster sata. A nie ma fdd. To było tylko na dyskietkach. Znalazłem już programik do robienia USB=Fdd, ale jeszcze nie sprawdzałem, czy to działa. W każdym bądź razie, do czasu przyłączenia do sieci, takie XP działają. To musi być najwyżej SP2, lub starszy. Mają być numery Key wpisywane podczas instalacji. Te nowsze, same się obnumerowują. Ale tylko z przypisanym sprzętem. BO kto by tam kupował pudełkowe systemy tych oszustów.
Na razie pracuje Linux na tym laptopie. Ale brakuje funkcji. Ponieważ DV7 ma tuner DVB (akurat to mi na nic), ale i FM, chyba. No i ma dobry dźwięk i kartę GF9600GT. Co już jest pewnym rarytasem. Co ciekawe w Viki-czeluści czasu, ta wersja nie występuje. To laptop biznesowy i możliwe, że był sprzedawany tylko na rynkach pozaeuropejskich.
tagi?: DV7, dell, microsoft, xp, linux, złodzieje, oszuści, elektrośmieci
Następnie będzie o dalszych bojach, albo i nie, a może i o tabletach, co to dewaluują myślenie Dzieciom, naszej nadziei na przyszłość. Prócz szp[iegowania rodzin, ofkors.