5/25/2009

Co tam lekcje

...i tak liczy się efekt końcowy. Mnie się tez trafiła, Makro:) Ale najciekawsze jeszcze będzie. A może ktoś zgadnie o czym piszę? Miałem coś napisać - a cha nie bardzo panuję nad układem zdjęć w postach, ale się tym wcale nie przejmuję. Nawet jest ciekawie, niekiedy.

5/23/2009

Lekcja nt temperatury:)

Nie jest to o pogodzie. Zależnie od właściwości materiału światłoczułego i oświetlenia, stosowane są korekty barw. Dotyczą one głównie temperatury barwowej, gdyż ten czynnik podlega największym modyfikacjom. Wystarczy włączyć błysk, albo schować się do cienia, albo pod zielony krzaczek. Rado, na ten przykład, zasłania sobą i ma wtedy dominantę amaratową. Z dużym prawdopodobieństwem jest przezroczysty, trochę i zdjęcie się zabarwia:) Żart, jednak cs tam Rado ma kolorowego, może filtr, może ubranie, a może powłoki przeciwodblaskowe obiektywu, blaskają mu w ten sposób. Przyczyn może być wiele. Nieco zmieniłem parametry zięblaka - ale bez kombinowania widmem (tj. każdym kolorem oddzielnie). Czary mary pokażę na innym zdjęciu: Ładne? Z pewnością kolorowe. Naprawdę z aparatu, wyszło takie: Nie jest idealne, ale pokazuje, jak łatwo z szarego futrzaka robi się fioletowy. Naprawdę był szary. Wniosek - zdjęcia nie zrobią maszyny, potrzebne jest oko, które pomoże skorygować, lub przynajmniej zachować umiar w polepszaniu ujęć. Należałoby zamieścić jeszcze jedno z kwiatkiem górnym i żuczkiem dolnym, ale to wymaga ingerencji w samo zdjęcie, obiekty te należałoby obrabiać oddzielnie i złożyć razem, ale to już zupełnie inna historia.

5/22/2009

po co tytuł

To są "zielonaki", bez - dolny wymaga interwencji blacharza. O pozostałych się nie będę wypowiadać. Mogę napisać tylko, że zeżarły cały bez, podobne do chrabąszcza w tym co robią, tylko bardziej zielone. Acha, obiecałem zmianę ekspozycji na dzierzbę, jest ale poczeka. Może trafi się z bliska, bo uwija się, widzę za oknem. Zdaje jej się, że nie wiem o tym gniazdku w krzakach ... i tak już ze cztery lata:) A to, to pospolite frułło spod nóg, kiedy spacerowałem w stronę pkbusa. Tylko jedno ujęcie i więcej nie. Cóż dobre i tyle. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to nie chciałbym posiadać takiej fryzury. Szukanie ptaka - niezły tekst. W programach rolno środowiskowych pojawiły się dopłaty (1300zł/ha) ochronne ptaków. Teraz jest sezon szukania ptaka. Zamawia się ornitologa i to on szuka tego ptaka na łąkach. Znajdzie nie znajdzie, będzie się starał. Jak wiadomo ptak sobie uwije gniazdko tam, gdzie go nie widać. Chyba że bocian, ale te to są święte krowy, placki tez mają niewiele mniejsze. Napisze kwit, że są, nie ma mogą być i za rok, będzie można przystąpić do programu, by zobaczyć kasę tak koło lutego 2011 (już przeszło niektórym?). Jak wiecie trochę się tym zajmuję i nie mam nic przeciwko, bo tylko w taki sposób pieniądze skonsumowane pod "Suwałkami" mogą zostać zdywersyfikowane z powrotem pod Suwałki. Miasto tego zdaje si nie widzieć - to taka komusza tradycja. Śmieszyło mnie ostatnio staranie o nadanie praw (w)miejskim Mrozom. 4 tysiące mieszkańców chce mieszkać w końcu w mieście. Śmiech mnie bierze, co straż miejska potrzebna, slamsy jakieś, czy inne śmieci. Zupełnie mnie rozbroił wójt, który dowodził, że opłaty się nie podniosą. No chyba nie. Przybędzie za to nowy urząd i kilkadziesiąt ciepłych posadek. Jeśli ktoś mi wyjaśni i udowodni zasadność utrzymywania praw miejskich w dobie tolerancji i równości: rzęda z koniem. Tyle wioch, co widziałem po różnorakich miastach, to tylko w miastach, że tak powiem. Ostatnio w wielu miejscach slamsy przeszczepiają na wieś, w Białmstoku się nie udało (na razie?).

5/20/2009

Włączają się robaczki też to macie ?

Ktoś powie nie umie liczyć, trzecia lekcja już była. Była nie była, pomarudzić zawsze można. Jeśli mamy już dwa kawałki, bierzemy szydło i przekłuwamy, w równych odstępach dziurki. Żeby materiał nie pękał, powinny one być okrągłe, eliptyczne, lub cięte nie kierunku działania sił i cięcia dratwy. Przygotowujemy dwie duże igły i ładnym ściegiem łączymy cu zamen, do kupy. I tak sukcesywnie, aż do zakończenia linii łączenia: szydło, dratwa, szydło, dratwa - praca jest niełatwa. Acha, co do poprzedniego posta jesteście bardzo dobrze wychowani. Była to, oczywiście pozostałości obiadu chrzzęszczącego w zęębach, to się chyba nazywa, choć wydostaje sie zupełnie z innego końca całej historii. Nie wiem skąd biorą mi się te robaczki, pewnie cóś się gógla. Zobaczyłem dziś jak wiele już nabazgroliłem, same nudy. Przynajmniej komentarze się nadają. Byłem niedawno na pewnej witrynie, forum i te sprawy. Niestety nie wytrzymało próby to eksperymentowanie. Ciekawe, że nie dają mi banów, sam mam dość. Może napiszę więcej. Takie wrażenie, że treści nie są korzystne, dobre. NIe wiem. Miewam takie przeczucia, że większa szkoda niż pożytek, lepiej poniechać. Mam ciekawe zdjęcie, ale to jutro albo pojutrze, proszę nieco cierpliwości.

5/16/2009

Coś तं, coś tam

Ciekawe, czy będziecie wiedzieć co to? Po(wy)niżej codzienna krzątanina mrówcza. Każde drzewko obsługuje ich parę szwadronów.

5/10/2009

Lekcja trzecia

Kiedy bierzemy do ręki aparat nie zastanawiamy się wiele co pstryknąć (kogo?). Wtedy już mamy temat. Czasami są to rzeczy małe: . Czasami są to rzeczy wielkie:

5/08/2009

Lekcja druga

Jeśli się komuś wydaje, że jest bardzo cwany i może mię przechytrzyć, to może i może. Aparat w tej lekcji, ustawiamy na robienie zdjęć makro. Taki kwiatek. Jeśli nie jest zmyłką producnta, przestawi obiektyw w pozycję bliskiej ostrości, a lepsiejsze są przestawiane pierścieniem na obiektywie. Ostrość łapiemy poprzez zbliżanie i oddalanie całego aparatu od obiektu. Zaawansowani z zoomem, mogą poeksperymentować nad pozycją zooma, która daje najjaśniesze odwzorowanie (najmniejsza liczba przesłony). Reszta to prościzna: robal na szpilkę, albo gada przykleić superglu i już. Warto jeszcze przekręcić słońce by nie rzucało cienia na obiekt. Zbytnia kontrastowość jest łatwiejsza do zwalczenia niż za mała - powodzenia.

5/02/2009

Lekcja druga

Z niektórymi zdjęciami jest coś nie tak. Stanowi to poważny odsetek wyzwań intelektualnych. Kiedy już, oczywiście, zdecydujemy o zamieszczeniu obrazu. By byle jakie zdjęcie stało się ciekawe, nieodzowna jest narracja. Czasami już sama narracja wystarczy i nie potrzeba zamieszczać zdjęć. Jest to sytuacja najodpowiedniejsza większości fotoamatorów. Jednak, jednak. No cóż, tak już jest, że nie każda fotografia musi być publikowana (lekcja pierwsza) i ten odcinek jest potwierdzeniem obu zasad - nie musicie, nie powinniście ich przestrzegać.

Chcesz wstawić reklamę?

Chcesz wstawić reklamę?

Archiwum bloga